sobota, 31 października 2015

Oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci...

 "Ja ... biorę Ciebie ... za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci..."
 

Teraz dorożką zaczarowaną
jedzie pan młody z tą młodą panną
za miasto, gdzie jest stara kaplica,

i tam, jak w ślicznej starej piosence,
wiąże im stułą stęsknione ręce
ksiądz, co podobny jest do księżyca.
  

Jechaliśmy żółtym wartburgiem Szwagra.
Kaplica była w środku miasta, stara wprawdzie, ale okazała.
Bazylika Archikatedralna im. Stanisława Kostki.
Ksiądz nie był podobny do księżyca. Raczej do referenta. 
Zdjęcia się nie udały, bo Szwagrowi zacięła się migawka w aparacie. Wyszły tylko cztery.
Nie miałam welonu.
Włosy sama sobie przycięłam.
Kwietniowe słońce wpadało przez witrażowe szyby do ciemnego kościoła.
Z góry patrzył na nas, wysoko zawieszony Chrystus.
Za nami, nasza mała, roczna  Córeczka, przyodziana w błękitny kombinezon, siedziała w składanym wózku - parasolce i zapewne nic nie rozumiała. Może podobał jej się dźwięk organów nad głowami.

...Oraz, że Cię nie opuszczę, aż do śmierci... - powtórzyłam za księdzem i spojrzałam w niebieskie oczy mojego Męża.
On powiedział to samo i wsunął mi na palec obrączkę, którą nosiłam już od trzech lat.

Na zdjęciach oczy ma ciągle niebieskie.
W moich myślach ciągle żyje.
Bo ta przysięga, jest na zawsze...

Zawieszeni gdzieś w czasie przeszłym, zaczarowani przez pamięć, ciągle trzymamy się za ręce.

 
Noc szumi. Grucha kochany z kochaną,
ale niestety, co rano
przez barokową bramę
pełną sznerklów i wzorów
wszystko znika na amen
in saecula saeculorum:
ZACZAROWANA DOROŻKA
ZACZAROWANY DOROŻKARZ
ZACZAROWANY KOŃ. 


Nie ma dnia, żebym o Tobie nie myślała...

niedziela, 11 października 2015

Co rządzi?

Kasa?
Władza?
Seks?
Skądże! Rządzi SIEĆ!

Jest taki wierszyk, który recytuje się z okazji urodzin:

Rano wstałam,
w okno spojrzałam,
powiedziały mi ptaszyny,
że masz dzisiaj urodziny.

Ja proponuję następujący:

Rano wstałam,
na monitor spojrzałam
i powiedział komputerek,
że założyć mam sweterek.

albo:

Kto rano wstaje,
temu portal podaje,
co w nocy się działo
i czy w Pcimiu padało.

lub:

Nie wiesz, ile mieć dzieci,
zajrzyj sobie do sieci.

czy też:

Forum szybko doradzi,
czy masz dzwonić do Jadzi.

albo:

Gdy cię boli śledziona,
sięgnij se po smartfona;
E ci doktor podpowie,
jak ratować masz zdrowie. 



Dawno, dawno temu, ludzie po obudzeniu ziewali, zabierali zza drzwi butelkę z mlekiem i robili sobie owsiankę albo kawę zbożową Turek.
Bądź schodzili na dół do kiosku Ruchu po Głos Robotniczy lub Trybunę Ludu. A w sklepie Społem kupowali ćwiartkę chleba i marmoladę na wagę. 
Szli do pracy.
Stawiali kości na zupę kartoflaną.
Wędrowali na rynek po ogórki i koperek.
Zamiatali i pastowali podłogi.
Trzepali chodniki i dywany na podwórkowych trzepakach, z których zgonili wcześniej dzieciaki fikające tam koziołki.
Chodzili na pogaduszki do sąsiadów.

A potem żyli długo i szczęśliwie.
I ja tam byłam, i kakao z pianką piłam...

Teraz:
Budzę się.
Sięgam po okulary.
Człapię do kuchni po zdrową żywność w postaci musli i jogurtu naturalnego.
Siadam przy biurku z miseczką i... 
Włączam laptopa!
Rajd po stronach.
gazeta.pl - wiadomość dnia:

"Kiedy Robert poznał Anię... przedstawił się jako Andrzej". Jaki naprawdę jest Lewandowski?

 gmail.com -

Odkryliśmy dla Ciebie: obecnie najbardziej lubiane produkty na DaWandzie.

facebook.com- 

Jadwiga lubi to.


Małgorzata Niemirska
Oxana Zaika 
udostępniła zdjęcie użytkownika Galina Tolova.
Nic ciekawego. 
No to jeszcze raz dokoła. Może coś się wydarzyło w świecie przez te ostanie trzy minuty, ciągle się przecież coś dzieje.
Och, tak.
Hasło: PILNE 
Wiemy, kto zastąpi Milika w meczu z Irlandią. Tak wygląda skład Polski? 

Wiedzieliście? Już wiecie!
Jeszcze raz poczta.
Cholera, nikt nie pisze. Co najwyżej Groupon i JYSK ("dobry sen z rabatem 60%)
Zerk na dwa obserwowane blogi. Nic nowego
A może na tym portalu coś przybyło...? Nic od przedwczoraj.
Cholera, może znowu awaria serwerów.
Jeszcze raz na Facebooka -  Anna K. wrzuciła dwa nowe zdjęcia.
Klikam "lubię to" .

Kwadransik za kwadransem...

*

Przeglądam wykaz stron, na które zaglądałam w ciągu ostaniach 7 dni. Niektóre (bardzo niektóre, ułamek niektórych) z nich:

Czy babcia może kochać za bardzo?
Psie Sucharki o chrapaniu


Biskup pelpliński upomina ks. Charamsę, aby wrócił na drogę chrystusowego kapłaństwa

Polskie gwiazdy w dzieciństwie. Rozpoznasz wszystkie? [QUIZ]

Pamiętasz, jakie waluty obowiązywały przed euro? Rozwiąż quiz
Plener fotograficzny w stajni Brużyczka Mała

Belki na suficie - służą i zdobią. Stylowe wykończenie wnętrz
esputicon - Szukaj w Google

Jak zwalczyć mole spożywcze? - porady tipy.pl 

Katedra - Jesienne Dni Muzyki Organowej i Kameralnej w Archikatedrze Łódzkiej (edycja 2015) - zapowiedź
 
Zupa z ciecierzycy z pomidorami i makaronem | Kwestia Smaku

Z jednym wyjątkiem - Katarzyna Puzyńska (249537) - Lubimyczytać.pl


Nie zauważyłam właściwie, jak ten piekielny wynalazek wkradł się w moje życie.
I uwierzyć mi trudno, że przez 50 lat wystarczała mi do szczęścia encyklopedia i Słownik Wyrazów Obcych.
Aha!
Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest nieprzypadkowe i zamierzone!
Do widzenia się w Sieci!
 

poniedziałek, 5 października 2015

Minął sierpień, minął wrzesień...

...znów październik i
ta jesień rozpostarła melancholii mglisty woal
Nie żałuję letnich dzionków, róż, poziomek i skowronków
Lecz jednego, jedynego jest mi żal !


Jak wiadomo, Starszym panom żal było pomidorów.
A mnie nie, mnie właśnie żal letnich dzionków, róż, czereśni, długich wieczorów, a choćby i gorących.
A tu kasztany na głowę lecą, oraz liście żółte z klonów.
Na balkon przylatują bogatki.
Zamieniam miejscami letnie ubrania z zimowymi.
W kuchni pachnie dżemem z brzoskwiń i lawendowymi ciastkami.
Jesień, Panie Dziejku, jesień.


Jesień taka złota, taka piękna. Taka romantyczna.
Tyle o niej piosenek.

Mimozami jesień się zaczyna,
Złotawa, krucha i miła...


Ale mimozy na polu już sczerniały i zwiędły.
Jesień za oknem, jesień w życiu.
Na włosach siwe odrosty i boli kręgosłup.
W sklepie pytają, czy mam przy sobie Kartę Seniora.
Zapomniałam. 
No, bo jesień...

Chodzę po parku, macham kijami. 
Na ławkach, jak na widowni, siedzą siwe panie i panowie z laskami.
Myślę: jest październik, a już niedługo listopad. 
I zima.

Wczoraj biały, biały welon
Jutro białe, białe włosy...


Chodzę po parku. Na ramionach noszę wspomnienia.

Choć nie wiem kto to jest
i nie wiem skąd go znam
Co dzień spotyka mnie
Jesienny śmieszny Pan
 
Parasol wielki ma
i zmartwień trochę też
przez pusty idzie park
w czerwony liści deszcz.
 
Lecz gdy ostatni liść
ze smutnych spadnie drzew
on razem z Białą mgłą
rozpływa się....




Byłam wczoraj na koncercie organowym.
I nagle pod przymknięte powieki spłynął mi obrazek: siedzi sobie taki brodaty i niefrasobliwy na klawiaturze.
A potem poczułam, że mnie głaszcze. 

Jesień ... Liść ostatni już spadł.
Jesień ... Deszcz zmył butów Twych ślad.
Jesień idzie ku mnie przez park.  
Jesień - liść ostatni już spadł,
Jesień - deszcz zmył butów twych ślad,
Jesień idzie ku mnie przez park
Jesień - liść ostatni już spadł,
Jesień - deszcz zmył butów twych ślad,
Jesień idzie ku mnie przez park.