Tego ani nikt nie mógł przewidzieć, ani nie da się stwierdzić, czy to dla niej była krzywda. Pewnie i tak by szybko umarła, może tylko trochę później... Ale skąd wiadomo, że nie było jej dobrze? Może czuła się kochana, czuła, że ktoś wreszcie próbuje jej pomóc... Już tego nie cofniemy. Ale możemy trzymać się tej optymistycznej wersji, bo nigdy się nie dowiemy, jak było naprawdę...
Kochana Agacioszko, kochana Lilu! Z punktu widzenia człowieka, to było dużo. I nie tylko ja byłam zaangażowana. Z punktu widzenia Kota (o ile tak można powiedzieć), ludzie zafundowali jej stres związany z wyrwaniem z jej środowiska, kastrację, czyli okaleczenie,kolejną zmianę warunków, kolejną operację, zastrzyki i strach przez kilkanaście kolejnych dni. Nieprzypadkowo ktoś wymyślił powiedzenie, że można zagłaskać kota na śmierć.
Ale przecież każdy umiera, wcześniej czy później.
OdpowiedzUsuńWięc ludzie nie powinni mieć żadnych zwierząt? Ani ludzi?...
To chyba niedobry pomysł...
Mam poczucie, że zrobiliśmy jej krzywdę.
OdpowiedzUsuńZbędną ingerencją w jej życie, jakiekolwiek było.
OdpowiedzUsuńTego ani nikt nie mógł przewidzieć, ani nie da się stwierdzić, czy to dla niej była krzywda. Pewnie i tak by szybko umarła, może tylko trochę później... Ale skąd wiadomo, że nie było jej dobrze? Może czuła się kochana, czuła, że ktoś wreszcie próbuje jej pomóc... Już tego nie cofniemy. Ale możemy trzymać się tej optymistycznej wersji, bo nigdy się nie dowiemy, jak było naprawdę...
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci dobra Córko.
OdpowiedzUsuńNa pewno czuła odchodząc, że ma swój kąt i swojego człowieka.
OdpowiedzUsuńTak mi przykro�� i tylko nie rób sobie wyrzutów. Tak dużo jej dałaś. I to jest najważniejsze. Pozdrawiam Cię serdecznie. Lila1
OdpowiedzUsuńKochana Agacioszko, kochana Lilu! Z punktu widzenia człowieka, to było dużo. I nie tylko ja byłam zaangażowana. Z punktu widzenia Kota (o ile tak można powiedzieć), ludzie zafundowali jej stres związany z wyrwaniem z jej środowiska, kastrację, czyli okaleczenie,kolejną zmianę warunków, kolejną operację, zastrzyki i strach przez kilkanaście kolejnych dni. Nieprzypadkowo ktoś wymyślił powiedzenie, że można zagłaskać kota na śmierć.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Gratuluję i pozdrawiam serdecznie !!!
OdpowiedzUsuń