...wpis listopadowy.
Zaczął się Adwent.
Dziś imieniny Andrzeja. Andrzejki.
Nigdy nie wiedziałam, kiedy się wróży. Było i tak, i siak.
Wszechwiedząca Wikipedia donosi,że:
"Andrzejki – wieczór wróżb odprawianych w nocy z 29 na 30 listopada, w wigilię świętego Andrzeja, patrona Szkocji, Grecji i Rosji.
W Szkocji obchodzony 30 listopada dzień świętego Andrzeja jest świętem narodowym"
Oraz:
Andrzejki wywodzą się z pogańskiego święta. Ślady jego obchodów znajdują się w starożytnych tekstach, opisujących greckie święto
związane z imieniem Andreas oraz ze słowami „andros” i „anes”, które
łączy się z kultem boga miłości, płodności, jasnowidzenia i wróżb.
I wszystko jasne. No, prawie.
W szkole zabawy.
Lanie wosku. Przez klucz.
Czyja obierka jabłka najdłuższa, temu długie życie...
Buty z prawych nóg, który pierwszy przez próg!
Przepowiednia spod kubeczka..
W nocy pod poduszkę kartki z imionami chłopców.
Kto mnie pokocha?
Miałam lat 18 i taki jeden Andrzej powiedział mi kiedyś, że mam uroczy nosek (serio!!!!)
No, i cóż, wyciągnęłam tę karteczkę spod poduszki, z imieniem Andrzej... (!!!)
Koleżanka Bożena pierwsza wystawiła swojego kapcia za próg.
I się spełniło.
A przez klucz wylałam kiedyś kształt Australii. Że niby pojadę...
Niedawno zaglądałam do starych listów od stryjka, co na Antypody dawnymi czasy go zaniosło.
Oto, co napisał:
W wolnym tłumaczeniu, "góra z górą się nie zobaczy, ale ludzie i woda od czasu do czasu się zejdą"
A rok był 1970.
No, i wykrakał.
Zobaczyłam się z kuzynką moją i jej rodziną 49 lat później.
Na ulicy Próchnika Adama.
Wzruszenia, opowieści, uściski, śmiech przez łzy.
Jakby nie było tych prawie 50-ciu lat i czternastu tysięcy kilometrów!!!
Potem, przy pożegnaniu, obejmowałyśmy się długo, a ktoś za moimi plecami powiedział: "jak siostry"...
No, i tak.
A pierwsza świeca adwentowa, to Świeca Nadziei.
Już czas, żeby ją zapalić.