Dziwne, dziwne są roboki...
Tak napisała niedawno moja Córka, cytując swojego Tatę.
(Nawiasem mówiąc, ciekawe, czy wie, skąd się te roboki wzięły?)
Ale do rzeczy, czyli, jak wolą niektórzy, do "adremu"-
Kto mnie zna trochę, ten wie, że najmilszą muzyką dla moich uszu jest CISZA.
Może jeszcze szum wody w strumieniu i ten, co "o szyby dzwoni jesienny" deszcz.
Tymczasem niedawno, wzrok mój przyciągnął afisz przed Kościołem św. Mateusza - KONCERT ORGANOWY.
Poszłam.
Nie wiem, dlaczego poszłam. Tak miało być, po prostu.
Muzyka na mnie spadła z kościelnych organów, jak deszcz, jak grad, jak śnieg, jak wszystkie opady i żywioły razem wzięte.
Otumaniła mnie.
Coś mi zrobiła, niewątpliwie.
Potem poszłam na koncert do Katedry Łódzkiej.
Wczoraj słuchałam koncertu na organy i trąbkę.
Oczywiście Bach!
"Wszystko, coś stracił, wszystko, coś zgubił,
w Bachu, bracie, odnajdziesz." (to oczywiście Gałczyński!)
Vivaldi. Verdi. Wagner. Liszt.
Siedzę wśród tej muzyki, roztapiam się, wznosi mnie ku niebu, a potem łup o ziemię!
I pogłaszcze i zatańczy.
I leciutko, na paluszkach, i jak setki kopyt końskich.
Motyle i husaria. Potok górski i tornado.
Siedzę i łzy mi się leją strumieniami. Tak właśnie - nie szlocham, nie smarkam, nie siąkam, po prostu jakby ktoś odkręcił kranik.
Ja nie wiem, co się stało i jak to długo potrwa.
Wczoraj do parku, na spacer z kijkami, zabrałam nagranego na mp3 Brahmsa. Bardzo był kompatybilny z kaczkami na wodzie i jesiennymi kolorami drzew.
Jutro w Archikatedrze gra Orkiestra Symfoniczna. W programie Bach i Mozart...
Do usłyszenia.
6 komentarzy:
Po prostu do wszystkiego w życiu trzeba dojrzeć :-)
W takim wieku jeszcze się dojrzewa???
Całe życie się dojrzewa :-)
Ale co ja tam wiem ;-)
A o robokach się dowiedziałaś? To jest nagranie z koncertu, więc słabo słychać, Poszukaj sobie tekstu do poczytania. Wtedy wiadomo, z czego się ludzie w tle śmieją.
Jeszcze nie, nie miałam czasu :-p Ale na pewno się dowiem ;-)
Prześlij komentarz