Nie ma śniegu.
Nie ma mrozu.
A wirusy szaleją, szaleją...
Bywa deszcz.
Wieje.
Chmury pędzą, słońce wyskakuje zza nich co i rusz, kładąc jaskrawe plamy w sąsiedztwie strzępiastych cieni drzew.
Wiatr zmiótł z balkonu wszystkie okruchy i resztki ziarna wysypanego dla ptaków.
No, wiosna, panie dzieju.
A cholerna Barbara była " po wodzie"!
Gdzie ten lód, ja się pytam!
Przysłowia nie działają, jakiś spisek, czy co?
Czy, Wiadomo Kto, wypuścił jakieś gazy, albo inne Substancje, żeby nam te święta popsuć?
A jeżeli wypuścił, to dlaczego CI Inni (Wiadomo Którzy), nie podejmą kroków, nie upomną się, o interwencję, Wiadomo Gdzie, nie poproszą?
To przecież Białe Święta są!
I'm dreaming of a white christmas...
Marzę o białych świętach
O takich do których przywykłam.
Gdzie drzewko lśni.
A dzieci nasłuchują.
Żeby usłyszeć dźwięk dzwonków w śniegu...
O takich do których przywykłam.
Gdzie drzewko lśni.
A dzieci nasłuchują.
Żeby usłyszeć dźwięk dzwonków w śniegu...
Dlaczego dawniej, Wiadomo Kiedy, to wszystko było możliwe?
Komu to przeszkadzało?
I kiedy to się ZMIENI???
5 komentarzy:
Rzadko mam ochotę na zimę, ale tu akurat się podpisuję pod Twoimi zażaleniami ;-)
Piąty rok z rzędu będzie Boże Narodzenie bez śniegu, z tego co pamiętam :-p
Ale za to Wielkanoc biała będzie. I bilans świąt biało-zielonych wyjdzie na zero. :)
Powinni je zamienić. Wielkanoc w grudniu, a Boże Narodzenie na wiosnę ;-)
W Australii już tak mają - Boże narodzenie latem, a Wielkanoc jesienią. Można? Można!
Wiedziałam, że w Australii wszystko jest lepsze. :)
Prześlij komentarz