...powiedział mój Mąż.
I ma rację.
Było pięknie.
Inaczej niż w zeszłym roku, w szpitalu na neurochirurgii.
Inaczej, niż w 2007, gdy Dzieci krążyły między stolikami w hotelu w Scarborough.
Inaczej, niż w 2003, gdy wzywaliśmy lekarza do chorego Męża.
Inaczej, niż w 1999, gdy mój przyjaciel Lęk wysuwał swoje łapczywe pazury i trzymał mnie w domu.
Inaczej, niż w 1981, gdy pod choinkę dostaliśmy w prezencie żółty ser.
................
Było pięknie.
Choinka zielona....
Pięknie przystrojona....
Pod choinkę Święty podłożył prezenty, dla Małych i Dużych...
Jeśli ktoś zasłużył!
Na stole niebrzydkim...
Było jadło....
....i napitki.
A wszystkie życzenia
czekają spełnienia!!!!
Słodkiego, Dosiego Roku!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Były piękne :-)
Wiesz, że wcale nie pamiętam, żeby do Taty w 2003 przyjeżdżał lekarz?...
Może Cię w domu nie było:)
Sprawdziłam. Byłaś:)A Tatę brzuch bolał.
Aha :-) Widocznie nie zrobiło to na mnie wrażenia ;-) skoro nie zapamiętałam :-p
Prześlij komentarz