Jesień.
"Jesienią liście opadają,
i zdaje się, że żyły chwilę..."
Jesienią przynosiłeś mi pierwsze, brązowe kasztany.
Wyjmowałeś z kieszeni, jak prezent niespodziankę.
Gładkie kulki, ciepłe od Twoich dłoni.
Tak bardzo mi ich brak, Twoich rąk.
Twoich ramion.
Twoich ust.
Twoich o mnie myśli.
Tak bardzo...
Wczoraj kasztan spadł mi prosto pod nogi.
Wiem, że spadł, bo jest jesień.
- Dziękuję, kochany! - szepnęłam w mgłę tego poranka.
Wciąż nieutulona w tęsknocie...
1 komentarz:
Też dziś myślałam o Tacie.
Prześlij komentarz