Czy już pisałam, że rozwiązywanie krzyżówek jest dobre na wszystko?
W miesięczniku "Szaradzista", co go na wyścigi z Bratem rozkminiamy, taki oto tekst mi się ukazał po mozolnym wstawieniu 122 liter do diagramoszyfru:
"Życie nie składa się ani głównie, ani nawet w większej części z faktów i zdarzeń, składa się głównie z burzy myśli, która nieustannie szaleje w umyśle" Mark Twain.
Toż to o mnie jest!
Burza myśli, burza słów, okrzyków, melodii i znaków zapytania.
Lubię Twaina.
Czytałam Twaina.
Nie tylko historie o urwisie Tomku i jego przyjacielu obdartusie Huckleberrym Finnie.
Lubię Twaina, bo Twain lubił koty.
"W różnych okresach życia otaczał się aż 19 kotami, nadając im wymyślne nazwy, takie jak Apollinaris, Belzebub, Blatherskite, Buffalo Bill, Satan, Sin, Sour Mash, Tammany, Zoroaster, Soapy Sal, Pestilence i Bambino."
"Mówi się, że Twain po prostu nie mógł żyć bez swoich kotów, więc gdy był na wakacjach, pytał, czy mógłby „wynająć” inne pupile. Najsłynniejszy epizod wynajmu kotów miał miejsce w Dublinie w New Hampshire w 1906 roku gdy autor wynajął trzy kocięta na lato. Jeden o imieniu Sackcloth. Pozostałe dwa były identyczne i przeszły pod wspólną nazwą Ashes. Nie chciał ich posiadać, bo wtedy musiałby zabrać je za sobą. Wolał je wynająć i zapłacić wystarczająco, aby zapewnić im późniejszą opiekę."
Poszperałam trochę i znalazłam jeszcze więcej jego mądrości:
"Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości."
"Bądź ostrożny czytając książki o zdrowiu. Możesz umrzeć na błąd w druku"
"Hałas nie dowodzi niczego. Kura, która zniosła jajko, gdacze nieraz tak głośno, jak gdyby zniosła planetę"
"Tak, myślę, że kocham go jedynie dlatego, że jest MÓJ i jest MĘŻCZYZNĄ. Przypuszczam, że nie ma żadnego innego powodu."
"Nie bądźmy tacy wybredni. Lepiej mieć używane diamenty niż nie mieć ich wcale."
I moje ulubione:
"---Hej, co tam masz?
— Nic, kleszcza.
— Skąd go masz?
— Z lasu.
— Co chcesz za niego?
— Nie wiem. Nie chcę go sprzedawać.
— Jak uważasz. Mały jest ten kleszcz.
— Każdy może tak mówić, dopóki go nie ma. Mnie on wystarcza. Jestem z niego zupełnie zadowolony."
Też miałam w tym roku kleszcza. Małego. Zupełnie mi wystarczał, ale ja chętnie się go pozbyłam. Za darmo.
Wszystko docenia się wtedy, gdy się tego nie ma!
A propos burzy myśli, to czasem mam za dużą.
Za dużo się myśli i za dużo się błyska.
Niektórzy mi za złe mieli, że piszę tu za mało.
A to wszystko zależy od pogody.
"Burze mogą występować przez cały rok, ale największą aktywność mają od kwietnia do października. Przeważnie w miesiącach letnich szybko powstają chmury kłębiaste z których tworzą się chmury burzowe."
Są miesiące letnie właśnie. Burze mogą być. Gromy i błyskawice. Mogą, ale nie muszą.
Może dlatego kolejny już wpis popełniam w tym lipcu.
"Burza myśli nieustannie szaleje w umyśle mym".
A wy idźta przez zboże, dopóki jeszcze stoi.
Wszak żniwa za pasem.