Dawno temu zacytowałam tu wiersz Christiana Morgensterna.
"Wyjść ze skorupki?
Nie wyjść ze skorupki?
Krok ze skorupki?
Nikrok ze skorupki?(...)"
To rozterki ślimaczka, który porusza się wolno, wolno myśli, wolno podejmuje decyzje.
To też rozterki innych wolno myślących, a i wolnomyślicieli zapewne.
Rozterki znerwicowanych i zalęknionych.
Neuroróżnorodnych i neurotypowych.
Nadwrażliwych.
I cierpiących na migrenę.
Rozterki kątolubnych i ciepłolubnych.
I moje.
Wyjść ze skorupki?
Wczoraj były moje imieniny. Zapukało dużo osób.
Puk, puk. Jest tam kto?
"Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
Nie mogę czekać dwóch tysięcy wieków
Na wejście pod twój dach. "
Otworzyłam. Przynieśli mi podarunki.
Mały gość, który mnie odwiedził, stanął przed drzwiami od strony mieszkania i pukał w nie małą piąstką.
Puk, puk.
- Z tamtej strony się puka - powiedziałam mu.
Ale korytarz go wpuścił.
Może wystarczy wiara, że drzwi się otworzą.
1 komentarz:
:-)
Prześlij komentarz