Dzień pachnący bzem
i konwaliami.
To już trzydziesty
taki maj.
Słowa
nie przychodzą tak łatwo,
jak trele ptakom.
W maju
spotkaliśmy naszą przyszłość
co przeszłością jest
trzydziestoletnią.
Obrączki
skurczyły się
i śpią w ciszy aksamitu.
I dobrze.
Niepotrzebne obrączki
dla miłości
majowej.
Biegniemy ku sobie
znowu
by dotknąć dłoni....
Maj, słodki maj...
dzisiaj pisane w tramwaju numer 8
w trzydziestą rocznicę
niedzieli majowej
weselnej
5 komentarzy:
No to już wiadomo, po co tak tymi tramwajami jeździłaś:-)
Co za szczęście, że nie w tym dzisiejszym feralnym tramwaju numer 8!
I wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy, dla Pani i Męża.
Dziękuję.
To był dziwny, niezwykły i szczególny dzień...
Może takie jest całe życie, pełne rozmaitych zdarzeń i uczuć, dobrych i trudnych.
Właśnie się dowiedziałam, że moja koleżanka Ula urodziła wczoraj córkę Julię. To naprawdę niezwykły dzień:)
Ula urodziła?:-) Super! :-D
Prześlij komentarz