![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYml34JL73b2AdMQEZGioifE_sEtttFDG6MqnPcWozoJqmypC1Sctq1K5CmxwLfE4JsSxOQMAKOkDBD0Bd7c2grmA2AXqm6sf1qIgAX3bwkaReMQ1yVzHBMqX1ZGkx1r2x0_ni6ciNMxU/s320/katar.png)
Nie ma tak dobrze, żeby być na zwolnieniu i odpoczywać. Na chorobowym (tfu, zgiń, przepadnij- zachciało mi się użyć tego określenia!) się choruje.
Więc się rozchorowałam.
Z nosa mi leci, cały kosz brudnych chusteczek przede mną.
Kicham, kicham, kicham. Oczy, jak szparki.
Łykam Gripex i Cirrus.
I znowu smarkam.
Więc, hop pod kołderkę.
Kocica przychodzi i się mości. Pani w łóżku, to ona też. Nie zna się na porach dnia ani na chorobowym.
Nie chce mi się nawet ER oglądać.
Bleeee.... A podobno mróz wirusy zabija!
Byle do wiosny!
Więc się rozchorowałam.
Z nosa mi leci, cały kosz brudnych chusteczek przede mną.
Kicham, kicham, kicham. Oczy, jak szparki.
Łykam Gripex i Cirrus.
I znowu smarkam.
Więc, hop pod kołderkę.
Kocica przychodzi i się mości. Pani w łóżku, to ona też. Nie zna się na porach dnia ani na chorobowym.
Nie chce mi się nawet ER oglądać.
Bleeee.... A podobno mróz wirusy zabija!
Byle do wiosny!
1 komentarz:
No zabija, zabija. Tyle, że Ty dawno na mrozie nie byłaś :-)
Prześlij komentarz