Niedawno przeczytałam na blogu Chustki taki cytat z Poświatowskiej:
"Czy wszystko pozostanie tak samo, kiedy mnie już nie będzie? Czy książki
odwykną od dotyku moich rąk, czy suknie zapomną o zapachu mojego ciała?
A ludzie? Przez chwilę będą mówić o mnie, będą dziwić się mojej śmierci
– zapomną. Nie łudźmy się, przyjacielu, ludzie pogrzebią nas w pamięci
równie szybko, jak pogrzebią w ziemi nasze ciała. Nasz ból, nasza
miłość, wszystkie nasze pragnienia odejdą razem z nami i nie zostanie po
nich nawet puste miejsce. Na ziemi nie ma pustych miejsc."
Poświatowskiej już nie ma. Od dawna.
I Chustki już nie ma.
I Męża już nie ma.
I Mamy.
I Taty.
Mnie też kiedyś nie będzie.
"Zostaną po mnie buty i telefon głuchy"
Ale to nie jest tak. Pomyliła się Poświatowska.
Wiem, że zostanę w pamięci tych, którzy mnie kochają.
Wiem, bo sama pamiętam.
Bo ciągle kocham.
Trochę istniejemy, dopóki pamięć o nas trwa.
Dlatego przecież tu piszę.
Dlatego snułam wspomnienia o dziadkach, o wujkach i ciotkach.
O własnej przeszłości.
Nie jestem bardzo przywiązana do rzeczy. One nie mają duszy ani uczuć.
Ale niektóre czepiają się nas, przylegają do wspomnień, wrastają w tło opowieści.
Bez niektórych przedmiotów obraz byłby niepełny, wręcz bez znaczenia.
Pisałam o ludziach i wydarzeniach.
Pisałam o przeżyciach.
O historii.
Trochę pisałam już o rzeczach.
Między wierszami. Między innymi. Przy okazji.
Jednak te buty, te koszule, książki, kalendarze, notatki...
Te świadectwa, dyplomy, nagrody...
Ulubiony kubek, kamyk z kieszeni, zasuszona róża...
Może wiedza o różnych rzeczach ułatwi decyzję tym, którzy kiedyś będą brać je do ręki.
Bo róża, to suchy badyl. Tylko do mnie przywołuje wspomnienie o dniu, gdy ją dostałam.
Potem może rozsypać się w pył.
A zatem, będą też opowieści o rzeczach.
3 komentarze:
Chętnie je będę czytać.
Czy dobrze widzę, że na łóżku leży zegarek, który teraz ja noszę?
Tak. On ci jest
Prześlij komentarz