- Kocham tu być! - oznajmił Wnuk po tygodniowym pobycie u mnie
(Zupa ogórkowa, park linowy, wypad do S. na ruskie, do Świętych Wszystkich na pizzę, na ramen do Ramen, do Galerii po spodnie; poza tym na kolację - "to co zawsze", na śniadania "to co wczoraj", no i święty spokój - żyj i daj żyć innym)
- Bo tu jest super - uzupełnił Wnuk, widząc pytanie w moich oczach.
- Potwierdzam - zaskoczył mnie Ojciec Wnuka.
No to super. Super, że super.
Już mi to mówił, parę razy.
Bo mnie lubi? Kocha?
Bo mówili mu w przedszkolu, że "u babci jest słodko, świat pachnie szarlotką" i "jak macie babcię to się nie trapcie, bo wam nie spadnie z głowy włos"
Chociaż u mnie, to pachnie raczej tą ogórkową, smażoną cebulką i pierniczkami. Szarlotka nie jest na topie.
Ale tak o sobie myśleć, że super?
Mogłabym jeszcze i tak, i siak, i lepiej, i milej...
Byłoby super.
Natalia de Barbaro "Przędza" :
"Kiedy zobaczę siebie w swojej wielohistorii, mogę przestać siebie oceniać i oprotestowywać. Porzucam dychotomiczny obraz świata- dobrze/źle i wtedy moje ciało się rozluźnia"
Jestem SUPER.
Rozluźniona, okrywam się moją wielokolorową "basiowością" i jest mi ciepło.
Mój Wnuczek nie rzuca słów na wiatr.
W obiektywie Wnuka
2 komentarze:
Oj, nie rzuca 🙂
Zdjęcie cudne!
Też mi się podoba.
Prześlij komentarz