poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Ach, Krościenko!


 Anno Domini 2014













Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
Do tego samego życia.
Nie da się pojechać  do tego samego Krościenka. 

Niewidzialny czas poprzesuwał przejścia do wspomnień. Zamalował mosty. Zasypał plażę kamyczkami.
Turysta, który dojdzie do białego krzyża na drodze ku Trzem Koronom, nie zobaczy już w prześwicie krajobrazu. 
Prześwit zarosły młode brzózki.
W Wąwozie Homole stalowe schodki przysłaniają  splątaną zieleń i ochraniają wiekowe kamienie. 
Córka powiedziała:
- Dobrze, że niektórzy tego nie widzą...
Myślałyśmy o tym samym. Ludzki gwar zagłuszył nasze myśli.

Popłakałam się nad strumieniem, który cierpliwie i niezmordowanie szumi i pluska.  
Popłakałam się z żalu i tęsknoty.  
Z bezsilności i gniewu. 
Z nieutulonego serca.
Wnuk zajrzał mi w oczy.
- Babcia, nie płacz. Co zrobisz? Nic nie zrobisz...
Nic nie zrobię.
Nie pojadę już pewnie do Krościenka.