środa, 30 listopada 2022

Rzutem na taśmę...

 ...wpis listopadowy.


Zaczął się Adwent.

Dziś imieniny Andrzeja. Andrzejki.

Nigdy nie wiedziałam,  kiedy się wróży. Było i tak, i siak. 

Wszechwiedząca Wikipedia donosi,że:

"Andrzejki – wieczór wróżb odprawianych w nocy z 29 na 30 listopada, w wigilię świętego Andrzeja, patrona Szkocji, Grecji i Rosji.

W Szkocji obchodzony 30 listopada dzień świętego Andrzeja jest świętem narodowym"

Oraz:

Andrzejki wywodzą się z pogańskiego święta. Ślady jego obchodów znajdują się w starożytnych tekstach, opisujących greckie święto związane z imieniem Andreas oraz ze słowami „andros” i „anes”, które łączy się z kultem boga miłości, płodności, jasnowidzenia i wróżb.


I wszystko jasne. No, prawie.

W szkole zabawy. 

Lanie wosku. Przez klucz.

Czyja obierka jabłka najdłuższa, temu długie życie...

Buty z prawych nóg, który pierwszy przez próg!

Przepowiednia spod kubeczka..

W nocy pod poduszkę kartki z imionami chłopców. 

Kto mnie pokocha?


Miałam lat 18 i taki jeden Andrzej powiedział mi kiedyś, że mam uroczy nosek (serio!!!!)

No, i cóż, wyciągnęłam tę karteczkę spod poduszki, z imieniem Andrzej... (!!!)

Koleżanka Bożena pierwsza wystawiła swojego kapcia za próg. 

I się spełniło.

A przez klucz wylałam kiedyś kształt  Australii. Że niby pojadę...

Niedawno zaglądałam do starych listów od stryjka, co na Antypody dawnymi czasy go zaniosło. 

Oto, co napisał:

W wolnym tłumaczeniu, "góra z górą się nie zobaczy, ale ludzie i woda od czasu do czasu się zejdą"

A rok był 1970.

No, i wykrakał. 

Zobaczyłam się z kuzynką moją i jej rodziną 49 lat później.  

Na ulicy Próchnika Adama. 

Wzruszenia, opowieści, uściski, śmiech przez łzy. 

Jakby nie było tych prawie 50-ciu lat i czternastu  tysięcy kilometrów!!!

Potem, przy pożegnaniu, obejmowałyśmy się długo, a ktoś za moimi plecami powiedział: "jak siostry"...

No, i tak.

A pierwsza świeca adwentowa, to Świeca Nadziei.

Już czas, żeby ją zapalić.