...kwadratowo i podłużnie.
Dalej w wierszu Boya - Żeleńskiego jest drastycznie, to nie będę cytować.
A w tej Rabce:
Często się śmialiśmy.
Jadaliśmy w restauracji "Słodkiej" pyszny żurek, pyszne naleśniki, pyszne frytki.
Piliśmy fantastyczną kawę w KaveHouse, gdzie serwowali też super fantastyczne ciasta i desery.
Graliśmy w boggle i w dobble. I w inteligencję.
Wygrywali na zmianę - Wnuk i Syn. Obie matki na końcu.
Syn namówił mnie na sushi. Niestety, się dałam!!!
Wnuk namówił nas na ramen . Dwa razy.
W lipcowym słońcu pokonywaliśmy szlaki Beskidu Wyspowego.
Lipcowa ulewa zmoczyła nas do majtek i zalała podłogę w salono-kuchni.
Dokarmialiśmy dzikie kotki w sąsiedztwie.
Szykowaliśmy śniadania i kolacje na tarasie z widokiem na Rabkoland.
W pobliskim kościele św.Marii Magdaleny co kwadrans bił dzwon - bang, bang bang, bang bang bang, bang bang bang bang, a potem odpowiednio, innym tonem dziung!(o pierwszej), albo dziung dziung!(o drugiej). Rano, po południu i wieczorem dodatkowo dźwięczne melodyjki na trąbce. Mnie się podobało, Córce nie.
W niedzielę wybraliśmy się na krótką wycieczkę w kierunku Lubonia Wielkiego. Wnuk szedł przodem, bo zawsze chodzi przodem.
Po jakichś dwóch godzinach krótkiej wycieczki przysłał wiadomość -"trochę się martwię o babcię, bo trzeba po kamieniach wchodzić"
Taaa....
Wikipedia:
"Perć Borkowskiego – oznaczony kolorem żółtym szlak turystyczny w Beskidzie Wyspowym,
Jest to najciekawszy z kilku szlaków prowadzących na ten szczyt.
Szlak prowadzi bowiem dużym gołoborzem (jest to największe gołoborze w Beskidzie Wyspowym), wśród złomowiska luźnych skał i obok pionowego urwiska.
Uwaga: szlak miejscami wymaga pewnej sprawności fizycznej, nie jest zalecany dla dzieci i osób starszych"
O powyższym dowiedziałam się jakiś czas potem.
Weszłam. Z czego wynika, że nie jestem jeszcze osobą starszą, chociaż wg WHO jestem w okresie wczesnej starości. Brawo ja!!!
W drodze powrotnej, w Krakowie, karmiliśmy gołębie na rynku.
Szybki pociąg zawiózł nas przez deszcz do domu.
Wszędzie dobrze, ale w domu...