czwartek, 6 listopada 2025

Kolejna premiera


 ...odbyła się.

Tym razem Pan Poczta szukał manii. 

Czyli hobby. Czyli pasji.

Bowiem cały cały projekt, na który wygrałyśmy  kaskę  fundowaną przez Łólubione Miasto w ramach Mikrograntów dla Seniorów,  tym razem  dotyczył poszukiwania pasji.

Do dyspozycji dostałyśmy PRAWDZIWĄ  scenę. Z prawdziwą kurtyną i prawdziwymi kulisami. Z bardzo prawdziwą widownią.

 


Nic, tylko GRAĆ! 

Jak było?

Cóż, optuję, żebyśmy zmieniły nazwę naszej zacnej sekcji na KreAktywniPlus.

Tradycyjnie, można by powiedzieć, w ostatniej chwili sytuacja wymagała zmian, podmian i roszad.

Teresa za Ulę, Ula za Elę, Ela do łóżka.

Ania w maseczce, Grażynka z laseczką.

Ja spocona. Ula z wachlarzem.

 

Co tam widziała widownia, nie wiem. 

Po naszej stronie sceny bywało i straszno i śmieszno.

Głośnik buczał, a mikroporty dla nas "nie doszły".

Reżyser(ka) do Misia: "mów głośniej!"

Misio do Pana Poczty: "mów ciszej!" (nie ma co ukrywać, że Pan  Poczta tubalnym głosem moim przemawia)

Pan Poczta do Misia: " nie mogę!!"

Haczyk spadł, torebki się poplątały, a zdenerwowane palce Wiesi wstukiwały w odtwarzaczu nie te klawisze co trzeba.

W rezultacie, zamiast kołysanki  na koniec popłynęło raźne: i rym cym cym, i hopsasa, idziemy przez życie w podskokach...!!!

A co tam! 

W podskokach, bo żyje się raz!