Dzieci są przyszłością narodu. Już w XIX wieku kardynał Adam Sapieha to mówił. Po nim wielu powtarzało tę mądrość na różne sposoby i przy różnych okazjach.
Ja mówię: wnuki są przyszłością rodu.
Nie każdy bywa babcią, albo dziadkiem, ale każdy jest wnukiem. Albo wnuczką.
Nie każdy ma szanse poznać swoich Dziadków.
Chociaż będą nimi zawsze.
Nie każdemu udaje się doczekać na wnuki. Tylko jedna moja babcia miała okazję, żeby wziąć mnie na ręce.
Mój Wnuk mnie uszczęśliwia.
Wyciągnął mnie na klopsiki do Ikei. Zgodnie z tradycją. W swoim zapchanym kalendarzu znalazł termin.
- To może pójdziemy po świętach? - zaproponowałam ja, lat 71.
- Nie! - oburzył się Wnuk, lat 15 - Tradycja, to tradycja!
Wracaliśmy z tych klopsików pustym i ciemnawym autobusem, przez puste i ciemnawe uliczki Rudy Pabianickiej. Wnuk drzemał, oparty o szybę. Przypomniały mi się inne powroty wieczorne, po godzinach spędzonych na opowiadaniu bajek, zabawie w chowanego albo w wyścigi samochodzików. Tak dawno. Tak niedawno...
Wnuk przespał noc przy choince rozjarzonej od lampek.
"Bo taka śliczna!"
"Bo taka śliczna!"
Na obiad zjadł dwa talerze ogórkowej.
Pojechał.
Z drogi przysłał mi wiadomość:
"Cieszę się, że się zobaczyliśmy przed świętami i dziękuję za jedzonko"
Odpisałam:
"Doceniam to, że chcesz się ze mną spotykać"
Wnuk:
"No, ja zawsze będę chciał"
Wzruszyłam się.
Wnuki też ma się na zawsze.
Wesołych Świąt!



3 komentarze:
Się wzruszyłam trochę :-)
Ale Wnuk byłby oburzony, że o nim piszesz ;-)
Może nie, dobre rzeczy piszę.
No niby tak.
Ale mimo wszystko nie lubi chyba ;)
Prześlij komentarz