czwartek, 8 stycznia 2009

Stanisław

Stasiek i Danusia w Łodzi. Jeszcze przed wojną...

Stanisław był kolejnym dzieckiem Szczepana. Urodzony 3 lata po Antosi. 
W latach 30-tych ożenił się z Moniką. W 1933r. urodziła im się córka Danusia, jedyne dziecko. 
Stasiek z Moniką mieszkali w Łodzi, na ulicy Wólczańskiej. Danusia poznała Mirka, pilota, i wyjechała za nim do Warszawy. 
Stasiek zmarł w 1970 roku, jeszcze przed Antosią. Monika została sama. Majaczy mi w pamięci drobna, siwa pani...
Danusia z Mirkiem dość często odwiedzali ją w Łodzi. Wpadali też wtedy do nas na Retkinię. 

Danusia była zawsze bardzo serdeczna, zapraszała w gościnę. Urodziła dwójkę dzieci. Trochę młodszą ode mnie Małgosię i syna Maćka.Nieoczekiwanie w 1990 roku odwiedziliśmy z naszymi dziećmi Danusię i Mirka w Warszawie. 
Nie pamiętam, kto komu powiedział, że nie mamy dokąd pojechać na wakacje. Danusia wymyśliła, żebyśmy przyjechali do nich. Mieszkali na obrzeżach miasta, mieli działkę w okolicy Lasów Kabackich. Sami wyjeżdżali na wczasy i mieszkanie zostawało puste na dwa tygodnie. Mieliśmy podlewać kwiaty, pomidory na działce...
Pojechaliśmy. Najpierw ja z Kasią, bo Andrzej miał jeszcze zajęcia. 
Danusia nie wyszła po nas na dworzec, na co liczyłam. 
Jechałyśmy długo autobusem w kierunku Woli. Wysiadłyśmy przystanek za wcześnie. Wśród sklepów i wieżowców szukałam właściwego adresu. Danusia przywitała nas miło. Była bezpośrednia, trochę za bardzo nawet. Wyjechali następnego dnia.
"Wakacje" właściwie były udane. 

Zwiedziliśmy Warszawę, ZOO, Okęcie, Łazienki, trasę W-Z. 
Ruchome schody były przebojem dla dzieci. 
W hotelu "Forum", który był wtedy szczytem luksusu, mieliśmy spotkanie z wujkiem Andrzeja. 
Ostatniego dnia przyjechał Maciek, syn Danusi i odwiózł nas na dworzec. Okazał się miłym facetem. 
Był cukiernikiem i zabawiał nas historyjkami o pieczeniu ciast. 
Na tym kontakty z warszawską częścią rodziny się urwały...
Małgosia ma córkę, Agnieszkę. Maciek córkę i syna.
Monika zmarła w 1989 roku. Miała 82 lata.

8 komentarzy:

PAPROCH pisze...

Mam niewyraźne wspomnienia z tamtego wyjazdu. Może bardziej ze zdjęć... Ale pamiętam tamto mieszkanie. Były tam komiksy Thorgal:-) Jakoś mi Ciebie żal, jak czytam, że ze mną małą krążyłaś między wieżowcami... ;-p

mamuśka pisze...

Nie byłaś już taka mała, miałaś 7 lat!
A pamiętasz, jak Mateusz ciał chodzić do "haliwola"?

PAPROCH pisze...

Słowo wydaje mi się znajome, ale CO TO JEST???:-o Nie pamiętam tego. Pamiętam, że mieszkaliśmy w wieżowcu:-) Ale wakacje:-o No ale dla nas na pewno była to atrakcja:-) Niestety nie pamiętam ani ZOO, ani Łazienek, ze zdjęć chyba tylko.

mamuśka pisze...

A pamiętasz, że cię pszczoła użądliła w sklepie?
"haliwol" to oczywiście Hala Wola, taki duży market. Mateusz słyszał to jako jedno słowo:))) I mówił jeszcze "chodźmy już na te wakacje", jak chciał wyjść na dwór, na plac zabaw!!!

PAPROCH pisze...

:-D Ojeju, mały Mateuszek był super:-D Pszczołę pamiętam, w lewą dłoń mnie użądliła chyba... I ktoś nam poradził, żeby przekrojoną cebulę przykładać...

mamuśka pisze...

Nie wiem kto, może pani w sklepie..
I zaczęłaś tam zbierać kapsle...

PAPROCH pisze...

To prawda:-D Nawet nie wiem co się z nimi stało... Wyrzucone?...

mamuśka pisze...

Ależ skąd, nie wyrzucone! Stoją u mnie w pudełku po butach...