środa, 1 maja 2024

Witaj maj, ciepły maj!


I nastał maj.

Maj najulubieńszy. 

Maj szczęśliwych zdarzeń. 

Maj spotkań, maj pocałunków, maj czerwonych tulipanów.

Maj wspomnień o błękitnych oczach, deszczów pod wspólną parasolką.

Maj składania życzeń, uścisków, uśmiechów i dobrych przeczuć.

Maj oczekiwania.

Wąchania konwalii.

Tulenia, huśtania, śpiewania kołysanek.

Maj pochodów, narcyzów, matur, kasztanów i dmuchawców.

 

Maj, słodki maj.

Dzisiejszy  dzień pierwszy, dzień świętowania, spędziłam trochę na pracy, a trochę na niepracy.

Skończyłam pisać opowieść o Mikusiu Mikule z Fabryki, która to opowieść  może zdobędzie dla siebie kaskę na kolejną realizację kukiełkowego projektu. Startujemy w konkursie miejskiego programu mikrograntów. 

To było pracą.

W ramach niepracy i świętowania wybrałam się na spacer kijowy.

Inni też wyszli świętować. 

Tych z kijami było niewielu.

Znacznie więcej tych na rowerach. 

Dużo tych z dziećmi - w wózkach, na hulajnogach, rolkach, z piłkami, balonami i lodami.

 



A najwięcej tych z grillami. 

Na których leżały tłuste kiełbasy, I karczki. I kaszanki.

Grille dymiły, a mięsiwa skwierczały.

 

 

Przed kibelkiem za 2 złote uformowała się karna kolejka. 

(Naliczyłam osób siedemnaście)




Ale fajnie było. 

Wróciłam do domu przez sklep typu "Żabka" , gdzie zakupiłam sobie loda Magnum oraz piwo Żywiec (duże, bo małych nie było)

W domu nakarmiłam miauczące stworzenia (nie kiełbasą), zjadłam loda i popiłam piwem Żywiec (dużym całkiem) i poczułam się całkiem świątecznie zrelaksowana. 

I jeszcze trochę piwa Żywiec... (małych nie było)


2 komentarze:

PAPROCH pisze...

Bardzo miły pierwszy dzień maja :-)
Najukochańszy miesiąc mój też to jest.
Mikusia pełne nazwisko, przypominam, brzmi: Mikuś Mikuła z Fabryki Kulesza-Kuleszak :-D

mamuśka pisze...

Wiem, ale trochę w opowieści jest inaczej. Licentia poetica