czwartek, 27 czerwca 2024

T jakT.

Kiedy jakiś czas temu poznałam T., spowijała ją szarość, okraszona niekiedy spinką we włosach. 

Nie wiedziałam, że jest chora.

Przy  którymś spotkaniu zachwyciłam się jakimś ciuchem, który nagle wyłowił mi ją z tej szarej magmy.

T. rozkwitła nagle uśmiechem. 

Się zaczęło.

T. ma szafy pełne skarbów wypatrzonych  w second handach. 

Półki torebek, kapeluszy, pasków, bucików, szali, wdzianek, okryć letnich i zimowych. 

Na zimę czapki uszanki, czapki pilotki, papachy, baranice, na lato kapelusze. 

Z każdym moim zachwytem nad kolejnym cudeńkiem z jej szafy, T. nabierała kolorów. Jak drożdżowa babka rumieniąca się w głębi ciepłego pieca.

Wczoraj miała zieloną torebkę dobraną do zielonego paska, przedwczoraj czerwoną do czerwonych sandałków.

Niedawno wielką , kolorową  shopperkę.

- Ile ty masz tych torebek? - pytam, bo ja ciągle z jedną.

- Dużo!- śmieje się. 

A mnie się bardzo podoba, gdy T. się śmieje. Robią jej się wtedy piękne zmarszczki na policzkach.

T. chciała zostać malarką, ale w czasach, gdy wybierałyśmy naszą przyszłość, preferowano raczej   karierę "Żeny za pultem".

Artystki były"ze spalonego teatru"

Ale Artystki nie wygoni się z duszy . 

T. rysuje, szyje, dzierga, lepi, ozdabia i wymyśla coś z niczego. Potrafi  naprawić buty, wytapetować ściany i odnowić szafki w kuchni

Zagra smoka, psa i Strasznego Potwora.

Na zabawie z dziećmi pozwoliła sobie namalować na twarzy motyla.

T. jest chora.

Choroba,  która ją dopadła atakuje podstępnie, z wielu stron i zachłannie. Boleśnie.

Gdy ból przychodzi, T., jak sama  mówi, "chodzi po ścianach". Albo leży, bo nie może się ruszyć.

Ale potem znowu jest lepiej. T. zakłada swoje największe kolczyki i bluzkę odsłaniającą jej szczupłe ramiona. Dzwoni bransoletkami.

- Jesteś zaprzeczeniem obrazu osoby chorej! - mówię jej.

- A co, mam usiąść i płakać? - znowu śmieje się zaraźliwie.

Hm.

Niektórzy siadają.


poniedziałek, 24 czerwca 2024

Lipa, lipa wszędzie!

Prawdziwa, nie taka lipna lipa.

Taka, co to Kochanowski pod nią zapraszał. Coby usiąść i odpocząć, lico przed słońcem ochronić.

Lipy jeszcze pachną, resztkami zapachu. 

Wszystko już było w tym lecie. Co miało być później, było wcześniej.

Lipy też nie czekały na lipiec. 

Do dziś  jednak dotrwały. 

Dziś to bowiem, czyli 24-go czerwca, zalecała mi Anna W.  zerwać gałązkę lipy i zabrać do domostwa.  Co miałoby to zagwarantować, tego Anna W. nie wiedziała dokładnie, ale na pewno samo dobro.

W przemądrzałej Wikipedii nie znalazłam żadnego uzasadnienia dla tej daty,  generalnie wszakże lipa uważana była zawsze za drzewo szczególne. Sadzono je dla zapewnienia zdrowia, szczęścia, licznego potomstwa  oraz oczywiście  dobrego, lipowego miodu.

Poszłam zatem,  wwąchałam się w lipę drobnolistną, urwałam gałązkę i se teraz stoi. 

No, i niech roztacza swą moc.

czwartek, 20 czerwca 2024

Za szybko...



Tak było. 

Skrawki...


 26.11.2010

"No i jestem babcią Basią!!! Kapitalna rola!
Wnuk jest cudny! Doskonały! Ma idealnie uformowane wszystkie części ciałka - nosek, usteczka, uszka, paluszki i paznokietki. I stópki. I ma ciemne włoski.
Ssie jak ssak.
Przeciąga się jak dziadek Andrzej.
Robi miny.
Wapniały, nowiutki CZŁOWIEK.
Szerokiej drogi Tymulku:)"

 

 26.112011

"Jeszcze nie wie, że jestem jego babcią. Kiedy się spotykamy, obserwuje mnie uważnie. Ale pozwala brać się na ręce.
Daje mi swoją nakręcaną liszkę i czeka, aż wprawię ją w ruch.
Bawi się ze mną we wrzucanie klocków do pudełka - pozwala mi wrzucać.
Chwyta mnie za ucho, kiedy śpiewam mu kołysankę.
Kiedy łaskoczę jego stópkę, śmieje się, a w policzkach robią mu się dołki.
Bierze ode mnie biszkopcika i wcina, chrupiąc małymi, ostrymi ząbkami.
Trzyma mnie mocno za palec i robi mały chwiejny kroczek...
Po prostu, Superwnuk:)"

 

 29.04.2012

"Na świecie jest dużo fajnych rzeczy. Fajne są samochody i czekolada.
Fajne są zabawki Natalki i mamine okulary.
Fajne są kiszone ogórki.
Bajki z Krecikiem są też fajne.
Fajne jest przełażenie przez murek.
I podróżowanie pociągiem do Babci i Dziadka.
Fajna jest książeczka o grzybach i wierszyk o Pawle i Gawle.
Fajne są sosy do pizzy.
Najfajniejsze jest to, że jeszcze tyyyyle rzeczy do poznania i przeżycia.
Niedługo dosięgnie tej klamki i sam pójdzie na spacer."

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 7.07.2012

 "Wybiega mi naprzeciw. Bose nóżki. Spodenki w paski.
- Baba!- mówi, i czuję, że się ze mnie też cieszy.
Bawimy się we wjeżdżanie autka do garażu. Brrrum!
Potem włącza muzykę i tańczy na paluszkach. Kręci się wciąż dokoła. Świat na pewno wiruje mu przed oczyma, trudno utrzymać równowagę. Ale to go nie przeraża, to jest śmieszne! Można się nagle wywalić na miśka.
- Bam!- oznajmia i zaśmiewa głośno, z całego serca.
Ten śmiech jest zaraźliwy, więc śmieję się razem z nim.
O tak! Wnuk, to plaster na duszę.
Zajada mięsko i mówi;
- Miam!Miam!
Zielony groszek spada obok talerzyka.
- Kosia!- woła Tymek
- Nie synku, do kosza wyrzuca się wtedy, gdy spadnie na podłogę - poucza go Mama.
Tymek posłusznie zrzuca groszek na podłogę.
- Kosia! - powtarza radośnie."

 

 19.03.2013

"Nie wiem, jak on to robi, że ZAWSZE i WSZĘDZIE autko wypatrzy.
- No, to wybierz jedno, ja ci kupię - mówię Wnuczusiowi. Autko od babci musi być. 
Łatwo powiedzieć: wybierz! Jak tych autek dziesiątki. 
I każde trzeba obejrzeć najpierw. A może następne lepsze będzie?
Córka się niecierpliwi. A szczęśliwe dzieci i wnuki czasu nie liczą...
- Nie siukaj mi! - mówi stanowczo Wnuk. Przekłada kolejne i do dna sięga. 
- To nie.. to nie.. - mruczy do siebie.
Nareszcie wspólnymi siłami zakupujemy żółtą taksówkę."
 
 
 22.12.2013
 
 "Wnuk mnie docenił!
"Po kim ty jesteś taki mądry?"- zapytała go Córka ma.
"Po babci Basi"- odparł.
Ha! Jestem mądra! Jestem zdolna! Jestem wielka!
Nie ma, jak samouwielbienie:)))
A wnuk mądry niesłychanie, w rzeczy samej i absolutnie!"
 
 5.02.2015
"W grudniu mówił, że będzie strażakiem. A najlepiej, to komendantem strażaków.
Wczoraj oglądaliśmy książeczkę o straży pożarnej, którą wypożyczył sobie z biblioteki.
- Będziesz strażakiem w takim ubraniu? - zapytałam, wskazując na  narysowaną postać we wspaniałym uniformie z hełmem.
- Nie! Ja będę HOKEISTĄ!
O, matko!"
 
 
21.06.2019
 
"Przedwczoraj Wnuk zakończył klasę trzecią.
Były cenzurki, dyplomy, nagrody i uściski dłoni.
Kwiaty i czekoladki.
Całusy.
Oklaski.
Przybijanie piątki. 
Pani Ania wygłosiła ładną mowę.
- Pamiętajcie o naszej zasadzie: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Jesteście świetną klasą i niech tak zostanie - powiedziała wzruszona.
Dzieci klaskały.
Maks się rozpłakał. 
Rodzice robili owację na stojąco.
 
Na zakończeniu roku u Wnuka, pani Ania nie mogła powstrzymać się od łez.
Wypuszczanie w świat piskląt, to bolesny proces."
 
lipiec 2020
 
 
 
 
 
 
2022
 
 "Oto On, mój Wnuczek, ma 12 lat. Niecałe. 

Mówi wczoraj do mnie:

- Wiesz, ja często myślę po angielsku. A jak przekładam w głowie na polski, to nie brzmi tak dobrze...

Kostkę Rubika układa w 30 sekund. Ciągle ćwiczy, żeby być szybszym.

Zapytał, ile flag państwowych rozpoznam.  Powiedziałam, że może z pięć. On nazwał wszystkie 193. A może 195, sama nie wiem. Mnie się udało z ośmioma.

Na obozie sportowym zdobył statuetkę za trzecie miejsce w rankingu na najlepszego piłkarza turnusu.

Angielskie filmy ogląda w oryginale.

Przytula mnie i mówi "nie martw się", gdy jestem smutna. Mówi, że moja zupa ogórkowa jest najlepsza na świecie.

Rapuje na dowolny temat.

Nosi różowe okulary."


DZISIAJ. 

20.06. 2024

Jako przewodniczący Samorządu Szkolnego stał przed pięknym napisem:

"Przyszłość należy do tych, którzy wierzą  w piękno swoich marzeń." 



Razem z koleżankami i kolegami żegnali swoich nauczycieli, wychowawców i innych pracowników szkoły, w której spędzili osiem lat .

Były piękne słowa, białe róże, upominki.

 

Płakałam ze wzruszenia,  z żalu za minionym, z dumy...

 

 



Czas biegnie zdecydowanie za szybko...