niedziela, 21 kwietnia 2013

Lanie wody


Początkiem wszechrzeczy jest woda.  Autor: Tales z Miletu


Chcesz być zdrowy, młody, nie stroń nigdy od wody.  Autor: Andrzej Czesław Klimuszko















Cóż, jak po raz nie wiadomo który to stwierdzam, złote myśli to źródło mądrości wszelkiej.

Woda mnie dziś dosięgnęła,   z całą łapczywością.
Woda z pełniutkiej pralki wypłynęła na swobodę, zalewając podłogę w całej łazience i  części przedpokoju. Jak to się stało? Sama ja wypuściłam!
Oczywiście, to nie pierwszy raz zdarzył się taki wypadek.
Pierwszy raz, gdy uroczy Tomek K. wyciągnął odpływowy  wąż z wanny podczas pewnego kinderbalu, gdy grali w chowanego.
Po raz drugi, gdy nie wzięłam pod uwagę, że program oszczędnego wirowania przy praniu firanek, nie wypompowuje wody.
Po raz trzeci, gdy pralka straciła szczelność  przez zużytą podkładkę.
Wrażenie, jakie robi chlustająca z bębna woda na niczego nie spodziewające się nogi, jest nie do opisania. Na szczęście za każdym razem była to woda zimna.
Czy niczego mnie nauczyły te wypadki? Ależ tak!
Sprawdzałam po kilka razy, na jakim numerku zatrzymał się programator.
Zaglądałam do środka, poszukując śladów wody.
Co kilka minut biegałam do łazienki, żeby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku.
Pralka i tak mnie przechytrzyła.
Co jakiś czas "piorę" ją, bo wydziela brzydki zapach. Zrobiłam tak wczoraj. Nastawiłam ją na dodatkowe płukanie. Przekręciłam programator na wirowanie. Poszłam spać.
Dziś czekało pranie prawdziwe. Zajrzałam jeszcze raz do zamkniętej pralki. Niczego nie zauważyłam. Bęben był przezroczyście puściutki. Otworzyłam...
No, tak! ZAPOMNIAŁAM, że woda jest PRZEZROCZYSTA!!!

Potem było dużo (bardzo dużo!!) szybkiego wycierania. Błyskawicznego wycierania.
Zużyłam wszystkie suche ręczniki.
Kiedy skończyłam, było pewnie trzy minuty później. 

Korzyści:
  • przekonałam się, jaka potrafię być szybka
  • umyłam przy okazji podłogę
  • dla podtrzymania się na duchu napiłam się koniaczku.

Nie ma jak pompa!!!

 

 

1 komentarz:

PAPROCH pisze...

:-D
Dzielna jesteś!