poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Sprzątu, sprzątu

Poranna porcja "kociostwa"


Pucu, pucu,
chlastu, chlastu,
nie mam rączek jedenastu...

Rączki dwie. Nie takie małe, ale dwie tylko. Buuu!
Fajnie mam.
Wstaję rano... 
  • pościel chowam
  • koty karmię
  • i poję 
  • i karmię
  • miseczki myję - koty z brudnych nie jedzą
  • zmywu, zmywu, po kolacji wczorajszej i śniadaniu dzisiejszym
  • zamiatam
  • włosie z kanap kolekcjonuję na kupkę
  • pioru, pioru
  • wieszu, wieszu
Wczoraj szyby, bo wiosna bezlitosna.
Podłogi, piecyk, półeczki, szafeczki.
Kupa z kuwety do kibla siup.
Jeszcze raz podłogi.
Kwiatki podlać.
Balkonik zamieść.
Zmywu po obiedzie. Albo i nie, nie zawali się.
Siki z kuwety siup!
Zmywu po kolacji. I po obiedzie.

*
Wstaję rano.
Kupa  z kuwety siup.
Gołąb nasrał na parapet.
Miski kocie umyć.
Żwirek zamieść.
Pościel schować.
Kudełki zebrać...

Ale fajnie mam!


2 komentarze:

PAPROCH pisze...

Wiesz jak to się mówi...
Jak masz co zmywać, to się ciesz, bo to znaczy, że miałaś co zjeść...

mamuśka pisze...

Się cieszę przecież!:):)