wtorek, 12 lutego 2019

77

Pod koniec listopada wysłałam do Małej M. pakiecik z okazji urodzin.
I właśnie doszedł!
Po 77-dmiu dniach!
(Chyba faktycznie "szedł" na własnych nogach)

I jak tu nie wierzyć w magiczną moc siódemek????

Natura ludzka jest niezbadaną tajemnicą.
Po 77-dmiu dniach ucieszyliśmy się z niego wszyscy znacznie BARDZIEJ, niż gdyby list dotarł we właściwym czasie.

A tak, mogę napisać o prawdziwym cudzie  na łączach współpracy polsko-hiszpańskiej w doręczeniu niespełna półkilogramowej paczuszki na wybrzeże  Morza Śródziemnego.

Wiwat siódemki!!!

2 komentarze:

PAPROCH pisze...

Szybciej by było gołębia wysłać :-D

mamuśka pisze...

To musiałby być bardzo DUŻY gołąb:)