niedziela, 25 kwietnia 2021

Ziarenka

Reprodukcję tego obrazu Van Gogha dostałam od Rodziców na okoliczność skończenia studiów.

Przez jakiś czas wisiał w moim pokoju z zielonymi firankami...:)

Potem zawisał na ścianach różnych pokoi w Paradni.

Nie był piękny, ani nominalnie wartościowy. Jednak w pewien sposób od początku korespondował.z moim przeczuciem, chęcią, gotowością SIANIA.

Siania idei, wartości, przekonań. 

Uczynków. 

Uśmiechów.

Uścisków.

Siania słów.

Myślę, że w jakiejś mierze mi się udało. Byłam siewcą.

***

Niedawno sięgnęłam po torebeczkę z nasionami bazylii. 

Torebeczka duża, bo potrzebne jest miejsce na opisy.

Opis odmiany, zalecenia do siewu, także poglądowe rysunki dla niecierpliwych i niechętnych czytaniu. Adres producenta, kod kreskowy, kod obrazkowy, logo firmy, data produkcji, data ważności, "zdjęcie poglądowe"...

W środku nasiona, pół grama. Ćwierć łyżeczki.

Jakie to symboliczne!

Ten siewca z obrazu czerpie ziarno  pełnymi garściami, bogato, rzuca szerokim gestem. Nie martwi się o wiatr, o ptaki, które pewnie wydziobią swoją porcję. Nie liczy nasion. One nie są dla niego pojedyncze, są sypką, gładką, przesypującą się pod palcami masą.

Nasiona bazylii mogę policzyć. Biorę ostrożnie po kilka, koniuszkami palców. Ostrożnie umieszczam w dołku wygrzebanym w doniczkowej ziemi. Ostrożnie zasypuję. Ostrożnie podlewam. Jakby każde było cenne, każde na wagę ... jubilerską.

 ***

Tak mi się teraz myśli o słowach.

Coraz rzadziej układam słowa w całość.  Jakbym oszczędzała te słowa, które mi pozostały. 

Bo może one policzone są dla każdego? 

Może ich wartość wzrosła?

Albo wyginęły, jak jakieś rzadkie zwierzątka?

Nie chcę ich tak rozrzucać bez kontroli. 

Nie chce nie  wiedzieć, pod jakie strzechy albo inne stropodachówki trafiają.


"U mnie słowo droższe pieniędzy" - mawiał Kazimierz Pawlak ze wsi Krużewniki. 

Może i miał rację. Może dlatego nie chcę tu zostawiać słów bez opieki.  Na pastwę.

***

Niedawno, na swoim "mantrowym" spacerze, ze zdumieniem stwierdziłam, że nie mam w głowie nic. Żadnych myśli, żadnych dyskusji z samą sobą. Żadnego snucia przypuszczeń. Nul. 

Tylko głęboki oddech i wiatr w uszach.


No, i co ja mam tu pisać?


5 komentarzy:

PAPROCH pisze...

Nie będziesz pisać już? 🙁

mamuśka pisze...

Myślę, że będę.
Jak będę miała o czym.
Jak będę miała poczucie, że do kogoś trafiam.
Jeżeli nie trafiam, to szkoda słów.
Jakaś się skąpa zrobiłam:)

PAPROCH pisze...

Rozumiem.
Też nie gadam jak nie ma o czym.

PAPROCH pisze...

Ja zawsze Cię czytam, codziennie sprawdzam czy coś nowego jest 🙂

mamuśka pisze...

Czyli tak, jakbyśmy do siebie listy pisały:)