Wysłuchałam książki Mariusza Szczygła "Projekt prawda".
Książka nie najnowsza, ale jakoś nie było mi z nią po drodze do tej pory. Chociaż pisarstwo Mariusza Szczygła bardzo mi się podoba.
Zatem wysłuchałam.
Piszą o niej "książka kolaż" . Książka w książce. Jak pestka w śliwce.
Bohater "książki środkowej" powiada:
"Przyszło mi do głowy, że każdy rozsądny człowiek powinien dążyć do
prawdy, starać się odkryć w swoim życiu jedną, bodaj najmniejszą prawdę.
W przeciwnym razie życie jego wydawać się może zmarnowane”.
Mariusz Szczygieł szuka prawdy w świecie.
W Nowym Jorku, w Pradze, w Grudziądzu, w pociągu, w taksówce, w sklepie, na spacerze...
Prawdy są duże i małe. I najmniejsze.
Niektórzy posiadają kilka prawd, a inni twierdzą, że żadna nie istnieje.
Prawdy różne: o zdrowiu, o miłości, o uważności, o minimalizmie, o życiu w ogóle. Prawda o pracy. O różnorodności.
Prawdy młodych. I starych.
Prawdy przechodniów.
Prawdy pisarzy. I ich czytelników.
Prawdy podróżujących.
Prawda o śmierci.
Nie sposób nie zastanowić się nad własną prawdą.
Myślę.
Myślę, że prawdy zmieniają się z upływem lat. Jak nasze twarze.
Kiedy tak sobie szukam tej prawdy, wszechobecny Facebook podsuwa mi twarz z sugestią: "osoby, które możesz znać".
Skąd ten Facebook wie? Bo znam!
To Wiktor!
Ten sam, który jako czternastolatek został wepchnięty przez swoją mamę do mojego gabinetu.
Jego mina mówiła: "Jestem tu po raz pierwszy i ostatni".
Jego mama powiedziała: "w pani ostatnia nadzieja, z nikim nie chce rozmawiać"
Na razie faktycznie nie chciał.
Przychodził przez cztery lata.
Przychodził przez cztery lata.
Przed rozstaniem napisał do mnie list i podziękował.
A teraz patrzę, a to Wiktor!
Czytam: psycholog, studiował...studiuje... szkoli się...
Pisze: Pomagam lepiej rozumieć siebie i budować życie w zgodzie ze sobą
Pisze: Uzyskałem tytuł magistra psychologii na Uniwersytecie SWPS. Obecnie
kontynuuję szkolenie na psychoterapeutę w nurcie poznawczo-behawioralnym
Pisze: Od kiedy pamiętam interesowałem się psychologią.
Na stronie jego gabinetu dyplomy i certyfikaty. Entuzjastyczne opinie pacjentów.
WOW!!!
No i wtedy właśnie przypomniała mi się moja stara prawda.
Dawno temu, gdy byłam młoda i trochę piękniejsza, ktoś zapytał mnie, dlaczego wybrałam psychologię. Odpowiedziałam temu komuś, a może sama sobie, że chcę pomagać ludziom. Że warto, choćby jednej osobie podać dłoń.
W następnych latach ta prawda wydawała mi się naiwna.
A tu? Proszę!!
Prawdy nie są naiwne.
Prawdy są prawdziwe.
Prawdy się zmieniają.
A dzisiaj?
Moja prawda:
ŻYJĘ.
TERAZ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz