wtorek, 16 lutego 2016

Oby ci się trafił remont!



To zawołanie tytułowe można stosować, jako klątwę rzucaną na wroga.
Jako się rzekło wcześniej, kupiłam sobie wannę.
Wannę przywieźli .
Specjalista przyszedł. W poniedziałek. Znaczy się wczoraj.
W jednej chwili...
No nie, przesadzam, w kilkanaście minut, dom zamienił się w "dom remontowany"
Pokój mój i pokój Syna służy za "skład rzeczy z łazienki".
W poszukiwaniu mydła, albo pasty do zębów wymieniamy się odpowiednio  informacjami, tudzież żądanym sprzętem higienicznym.


Na korytarzu wanna stara, tajemnicze czarne wory z czymś do wyrzucenia, worek kleju, decha  oraz inne, niezidentyfikowane obiekty.


W przedpokoju ... O, matko!


W pokoju dużym wanna nowa, szmaty, graty, pędzle wiadra, farby, kable, narzędzia wszelkie.


W łazience... O! MATKO!!!

W kiblu po staremu rozwłóczony żwir z kuwety plus gruzik spod butów Specjalisty.
Kuchnia się jakoś trzyma. 
Tylko słuszna, podwójna pajda chleba, przyniesiona na drugie śniadanie przez naprawdę miłego Specjalistę Roberta, czeka na konsumpcję.
Wczoraj szło dobrze. 
Drobne, naprawdę niewarte wzmianki wątpliwości i komplikacyjki, rozwiązaliśmy szybko i bezboleśnie.
Dziś też szło.
Się przytwierdziły nogi do wany i wywierciły dziury pod kranik.
I nagle, naprawdę miły i wesoły pan Robert zaklął bardzo brzydko. 
Naprawdę brzydko! Bardzo!!!
Pod folią, w wannie, pokazała się dziura. 
Dziurka właściwie, bez przesady. 
NIE! MOGŁAM! UWIERZYĆ! 
No cóż. 
Jak życzyła mi niedawno Anna K., Motylem zwana, postanowiłam "żyć TU i TERAZ oraz cieszyć się chwilą"
Poszłam się cieszyć do sklepu Carrefour, a Specjalista z Synem pojechali z tzw "lekramacją".
Wątpliwości mieli, bo w końcu w wannie dodatkowe dziury sami zrobiliśmy.
Ale! Sklep "sieci hipermarketów branży budowlanej" zachował się wzorcowo. 
Wannę zmienili bez ociągania. 
Pan Robert kanapkę zjadł i zabrał się za wiercenie kolejnych dziur.
I tyle na razie z frontu robót łazienkowych. 
Trzymajta kciuki.




3 komentarze:

PAPROCH pisze...

Trzymamy! :-D

Anonimowy pisze...

Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.

mamuśka pisze...

Panie Krzysztofie , dziękuję, pozdrawiam również.