sobota, 15 lutego 2025

Ładna czapka

 Było tak:

Wsiadałyśmy niedawno z W. do autobusu miejskiego  Z13. 

-  Ładną ma pani czapkę! - zakrzyknęła do W. kobieta z przedniego siedzenia  

-  Pani też ! - dodała, patrząc na mnie i może nie chcąc mi przykrości sprawić, bo o ile czapka W. czerwona z kolorowymi punkcikami mogła się spodobać, to moja całkiem zwykła i granatowa była.

Kobieta rozgadała się nagle i W. zrozumiała, że opowiada o nowo dostanej pracy. 

Ja nie zrozumiałam nic. 

Mówiąc delikatnie, pani była lekko zagubiona intelektualnie i trudno mi było ogarnąć jej niewyraźne wypowiedzi.

Tak czy owak, pogratulowałyśmy jej.

Było miło.

Kolejnej osobie  oznajmiła:

- Ładnie jest pani ubrana! 

Ładnie ubrana pani aż się zatrzymała zdumiona i upewniła się, że to o niej mowa.

Kolejna wsiadająca usłyszała:

- Ładne ma pani włosy!

Istotnie były ładne. Długie i rude.

Rozdająca pochwały  pasażerka  wysiadła i dopiero wtedy zauważyłam, że ma na sobie jaskrawo różowe spodnie i rękawiczki w kolorze trawy z ponaklejanymi serduszkami WOŚP.

Aż pożałowałam, że nie odwzajemniłam jej  komplementu - też była ładnie ubrana!

 

Jak już tu  napisano kiedyś, słowo ma moc.

Stałam sobie onegdaj w kolejce do kasy.

Długiej kolejce do kasy. 

A nawet bardzo długiej kolejce. Do kasy.

Ludzie w takiej kolejce są niecierpliwi.  Zrzędzą. Biadolą. 

Popychają się wózkami.

Trzęsą im się ręce przy odbieraniu reszty i wysypują z toreb źle zapakowane jabłka.

 

Pani kasjerka minę miała z gatunku wybuchowych.

Patrzyłam, jak  błyskawicznie  przesuwa nad czytnikiem każdy produkt z niekończącej się taśmy.

Lewa ręka sięga  po paczkę masła - biip - prawa natychmiast odsuwa masło na stronę "zapłacone"

Lewą kopytka - biip - kopytka na prawo.

Lewą ziele angielskie, trzy  paczki - biip, biip, biip - prawą szur, szur, szur na bok.

Majtki damskie - biip - szur, groszek mrożony - biip- szur, szampon pokrzywowy- biip- szur, śledzik na raz- biip, bibuła karbowana, poszewka bawełniana, świeca ozdobna - szur, szur, zgrzewka wody (tu nie tak łatwo) - najpierw dźwignąć, potem biip... 

- Karta, czy gotówka?

Powtarzające się ruchy, powtarzające się pytania. 

Przyszła moja kolej w tej kolejce i po kilku zaledwie biip - szur, podałam pani moje seniorskie e-kupony rabatowe. Spojrzała niechętnie, kupony zaburzają trochę rytm, bo coś tam trzeba na nich nabazgrać. Dopłaciłam kartą. Zapakowałam. I podkusiło mnie coś:

- Ma pani świetną koordynację wzrokowo-ruchową, ręce pani śmigają, jak nad fortepianem... 

Pani zamarła na sekundę, spojrzała na mnie, a twarz jej rozjaśnił taki uśmiech, że zmieniła się w kogoś zupełnie innego. 

Bo może to było jej marzenie - grać Mozarta i Chopina, a nie melodie kasy fiskalnej. Kto tam wie.

Poszłam sobie, a ona została na czele niemalejącej kolejki.

Może zostały z nią moje słowa?  Może nie.

Jednak przez chwilę się uśmiechała.

A "uśmiech jest połową pocałunku"- jak twierdził ulubiony pisarz niegdysiejszych nastolatek.

No i dobrze. 

 

Całować się z obcymi nie będę, ale słów różnych mam pod dostatkiem. Oraz emeryckiego czasu na wyrozumiałość.

Ładna czapka, co nie?


5 komentarzy:

PAPROCH pisze...

Ładna czapka, ładna historia, fajne zdjęcie :-)
Trzeba być miłym, to się mnoży i wraca.

mamuśka pisze...

Jak "bumerant", albo nawet bumerang

PAPROCH pisze...

A to nie był bumelant? :-D

mamuśka pisze...

A może być i bumelant

PAPROCH pisze...

Albo i gumelant...