wtorek, 11 maja 2010

Bez tytułu

Dzień majowy.
Dzień pachnący bzem
i konwaliami.
To już
trzydziesty
taki maj.

Słowa
nie przychodzą tak łatwo,
jak trele ptakom.

W maju
spotkaliśmy naszą przyszłość

co przeszłością jest

trzydziestoletnią.
Obrączki

skurczyły się
i śpią w ciszy aksamitu.
I dobrze.

Niepotrzebne obrączki
dla
miłości
majowej.

Biegniemy ku sobie
znowu
by dotknąć dłoni....

Maj, słodki maj...














dzisiaj pisane
w tramwaju numer 8
w trzydziestą rocznicę
n
iedzieli majowej
weselnej

5 komentarzy:

PAPROCH pisze...

No to już wiadomo, po co tak tymi tramwajami jeździłaś:-)

estrela pisze...

Co za szczęście, że nie w tym dzisiejszym feralnym tramwaju numer 8!

I wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy, dla Pani i Męża.

mamuśka pisze...

Dziękuję.
To był dziwny, niezwykły i szczególny dzień...
Może takie jest całe życie, pełne rozmaitych zdarzeń i uczuć, dobrych i trudnych.

mamuśka pisze...

Właśnie się dowiedziałam, że moja koleżanka Ula urodziła wczoraj córkę Julię. To naprawdę niezwykły dzień:)

PAPROCH pisze...

Ula urodziła?:-) Super! :-D