czwartek, 28 lutego 2013

Być albo nie być


















Być albo nie być, to wielkie pytanie.
Jest li w istocie szlachetniejszą rzeczą
Znosić pociski zawistnego losu
Czy też, stawiwszy czoło morzu nędzy,
Przez opór wybrnąć z niego? - Umrzeć - zasnąć -
I na tym koniec. - Gdybyśmy wiedzieli,
Że raz zasnąwszy, zakończym na zawsze
Boleści serca i owe tysiączne
Właściwe naszej naturze wstrząśnienia,
Kres taki byłby celem na tej ziemi
Najpożądańszym. Umrzeć - zasnąć. - Zasnąć!
Może śnić? - w tym sęk cały, jakie bowiem
W tym śnie śmiertelnym marzenia przyjść mogą,
Kiedy zrzucimy z siebie więzy ciała,
To zastanawia nas: i toć to czyni
Tak długowieczną niedolę; bo któż by
Ścierpiał pogardę i zniewagi świata,
Krzywdy ciemiężcy, obelgi dumnego,
Lekceważonej miłości męczarnie,
Odwłokę prawa, butę władz i owe
Upokorzenia, które nieustannie
Cichej zasługi stają się udziałem,
Gdyby od tego kawałkiem żelaza
Mógł się zwolnić? Któż by dźwigał ciężar
Nudnego życia i pocił się pod nim,
Gdyby obawa czegoś poza grobem,
Obawa tego obcego nam kraju,
Skąd nikt nie wraca, nie wątliła woli
I nie kazała nam pędzić dni raczej
W złem już wiadomym niż uchodząc przed nim
Popadać w inne, którego nie znamy.
Tak to rozwaga czyni nas tchórzami;
Przedsiębiorczości hoża cera blednie
Pod wpływem wahań i zamiary pełne
Jędrności, zbite z wytkniętej kolei,
Tracą nazwisko czynu."
 
 
 
Jak widać  zawsze byli frustraci i pesymiści, jak choćby stary dobry Hamlet.
Ja nie zastanawiam się nad tym, czy żyć warto.
Zastanawiam się, JAK mam dalej żyć. 
Umiałam żyć z kimś tak bliskim mi, tak znanym, tak ważnym. Z kimś, kogo tak kochałam.
Zostałam bez Jego kroków obok, bez ręki trzymającej moją rękę, gdy przechodzę przez jezdnię, bez dołka w policzku do całowania...
Kiedy czuję tę pustkę, wtedy płaczę.
Płaczę nie tylko nad sobą i nad swoją tęsknotą. Płaczę nad Nim i za Niego. To lecą nasze wspólne, niewypłakane przez pięć lat łzy. Pięć lat walki z zaciśniętymi zębami.
Teraz muszę zbudować swoją pojedynczą ścieżkę. Na razie boję się wyruszyć, bo za dużo wokół strachów i złych snów.  
Chcę tylko powiedzieć, że jeżeli chcę żyć, to przede wszystkim dla SIEBIE. 
Wiem, że mój Mąż powiedziałby teraz: "masz u mnie plus".
Cały ON. 
Dla Ciebie ta piosenka, kochany. Jedna z ulubionych. 
 

1 komentarz:

PAPROCH pisze...

Żyj dla siebie, bardzo mi się taki pomysł podoba.
A ta ścieżka będzie się budować pomalutku, po kroczku...
Piosenkę też uwielbiam. I kojarzy mi się z Tatą.