niedziela, 26 maja 2013

Dzień mój...

Wkleiłam sobie do kalendarza tę laurkę.
Już  tak wzruszającej nie dostanę na Dzień Matki.:)











Pierwsze kwiaty na Dzień matki dostałam, gdy byłam  jeszcze w ciąży z Kasią. Tulipany.
Potem różne różności. 
Laurki. 
Konwalie.
Ludziki z plasteliny.
Kawałek kory.
SMS-y z Portugalii i z Anglii. I z Barcelony.
Wiadomość, że zostanę ciocią-babcią.
Liczne serca czerwone.
Każdego innego dnia, który nie jest specjalnym DNIEM, dostaję dużo więcej.
Codziennie i codziennie dostaję ich miłość. Troskę. Uwagę. 
Mogę na nie liczyć. 
Mogę się cieszyć ich sukcesami, ich miłościami, ich rozwojem i ich drogą, która wybrali.
Mogę do nich zadzwonić. Albo napisać.
Mogę ich zaprosić na owsiane ciasteczka.
Mogę zawsze ich odwiedzić.
Mogę wpaść do nich na obiad, albo na kawę.
Mogę zawieźć Wnuczkowi auto  i poczuć przytulne ciepło jego ciałka. 
MOGĘ ICH KOCHAĆ.

Dziękuję Ci Kochany za nasze Dzieci. 

P.S.
A dzisiaj w ramach laurki dostałam jeszcze taki obrazek:

Ta mała myszka z boku, to ja:):):)






3 komentarze:

PAPROCH pisze...

:-***
Czemu mała myszka?

mamuśka pisze...

Bo czasem się tak rozpychają kociny...

PAPROCH pisze...

Tak pomyślałam - że ten czarny to Gacław :-D