niedziela, 1 stycznia 2017

Hola!


Ola!
oLA!
oLA!
Ola! to nie imię dziewczynki.
Ola! słyszy się wszędzie. Z naciskiem na drugą sylabę. 
Cicho, głośno, wyraźnie, albo pod nosem.
Na klatce schodowej, w sklepie, w kawiarni.
Wszyscy  pozdrawiają się "ola!", czyli po prostu"cześć!".

Tymczasem nastał piątek, czyli dzień materaca. 
Jest mieszkanie, musi być w nim łóżko.
Do łóżka potrzebny jest materac.
I tu się zaczynają schody, albowiem kupienie materaca, to nie taka pojedyncza sprawa! 
Chociaż sklepy z materacami są na każdej prawie ulicy. Bo, jak twierdzi Syn, Hiszpanie mają łóżkowego kręćka, czyli zajoba.
Zatem w piątek jedziemy do "materacowego zagłębia",  w okolice Plaça de les Glòries Catalanes ( Placu Chwały)
Sklepy z materacami obecne. 
Materace obecne.
Pierwsze pytanie sprzedawczyni dotyczy preferencji spaniowych.
Ależ, bo...
Materac może być miękki i twardy. I średni.
Szerszy i węższy, naturalnie. A co za tym idzie, droższy i tańszy.
Oraz w promocji.
Grubszy i cieńszy. 
Gładki i we wzorki.
W pokrowcu i bez pokrowca.
Całoroczny i letnio-zimowy.
Lateksowy, piankowy, sprężynowy, mieszany. kokosowy. Termoelastyczny
Antyalergiczny, gorczycowy, gryczany.
Może być materac bio i materac eco.
O różnym stopniu twardości na każdej z połówek. 

Litościii!

Procedura w każdym sklepie taka sama.
na kolejnych materacach każą siadać, kłaść się na wznak, na boku, poleżeć, posiedzieć, powczuwać się. Porównać.

W pewnym momencie siadam byle gdzie. Bo jest mi wszystko jedno.

MAM. DOSYĆ. CHCĘ. DO. DOMU!!!!

Materac oczywiście nie został nabyty. To byłoby za proste.
Kwestię należy przemyśleć, zastanowić się, przedzwonić, umówić, zamówić, ewentualnie, być w kontakcie, no to na razie, adiós i gracias. 

Metro na szczęście blisko. Prawie zawsze blisko.
Przyjeżdża za trzy minuty, za pięć, a jak nawet uciekło sprzed nosa, to i tak zaraz będzie następne. 

No. To dobranoc. 
Pchły i rolety na noc.


 


1 komentarz:

PAPROCH pisze...

Ola!
Kto by pomyślał, że kupowanie rzeczy potrzebnej do odpoczynku może być takie męczące :-p