niedziela, 31 lipca 2011

O człowieku, który chciał być szczęśliwy



Nie wiem,
o co chodzi
z tą podkową
na szczęście...















A kto by nie chciał!
Zdrowia, szczęścia, pomyślności...
Życzenia składane dziesiątki razy. I cóż to znaczy? Że zdrowie i szczęście są oddzielne? A pomyślność? Jeżeli jesteśmy zdrowi i szczęśliwi, to mamy tę pomyślność? Pomyślność, czyli po naszej myśli. No, chyba że ktoś nie chce być zdrowy i szczęśliwy. Ale kto by nie chciał!
A jeżeli jesteśmy zdrowi, to już wystarczy do szczęścia? No, bo po co jeszcze do zdrowia szczęście w życzeniach dorzucać?
A jak ktoś choruje, to nie może być szczęśliwy?

Wikipedia:

Szczęście jest emocją, spowodowaną doświadczeniami ocenianymi przez podmiot jako pozytywne.
No i proszę, jakie to proste.
Bycie zdrowym, to bezdyskusyjny pozytyw. I jak się po myśli układa, to też. Znacie takich, którzy mimo to nie są szczęśliwi? Znamy, znamy...!
Wikipedia:
  • odczuwać szczęście oznacza:
    • (chwilowe) odczucie bezgranicznej radości, przyjemności, euforii, zadowolenia, upojenia,
    • (trwałe) zadowolenie z życia połączone z pogodą ducha i optymizmem; ocena własnego życia jako udanego, wartościowego, sensownego
No to nam zadali bobu. Jakbyśmy mieli to szczęście, że dopisuje nam pogoda ducha i optymizm, to to żadna filozofia być szczęśliwym. Ale nie ma się , kurczę blade, tego szczęścia w życiu...

Przeczytałam właśnie książkę "O człowieku, który chciał być szczęśliwy" Laurenta Gounella.

Obok różnych truizmów na temat ludzkich przekonań, nawyków w myśleniu, subiektywizmu w spostrzeganiu rzeczywistości, znalazłam coś, co mnie poruszyło. Cytat z biblii, z ewangelii wg Mateusza, o tym, co odpowiedział Jezus ślepcom błagającym, by ich uzdrowił:
"Wierzycie , że mogę to uczynić? "
Oni odpowiedzieli Mu:
"Tak Panie!".

Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc:
"Według wiary waszej Niech wam się stanie!"


I otrzymali to, w co wierzyli. I to w nich była moc...

Wikipedia:

Według nauk buddyzmu nie jest możliwe osiągnięcie szczęścia poprzez podążenie za pragnieniami, gdyż ich całkowite zaspokojenie jest niemożliwe. Jedynym sposobem na osiągnięcie trwałego szczęścia jest więc wyzbycie się owych pragnień. Osiąga się wówczas stan Nirwany.

To wyższa szkoła jazdy. Nie nauczę się nigdy:)
A może wszystko jest o wiele bardziej trywialne?
Wikipedia:

Według niektórych neurologów, szczęście pozostaje w ścisłym związku z poziomem serotoniny w synapsach jąder szwu, a także dopaminy w jądrze półleżącym oraz endorfin. Jako dowód przytacza się odczuwane szczęścia pod wpływem substancji dopaminergicznych, serotoninergicznych oraz agonistów receptora opioidowego.







Nic dodać nic ująć.






A serotonina jest w czekoladzie... No, może niedokładnie. Ale coś tam mają wspólnego ze sobą.
Wszystkiego czekoladowego!!!!

2 komentarze:

PAPROCH pisze...

:-)
Czekolada daje szczęście z całą pewnością ;-) Przynajmniej to chwilowe ;-)

mamuśka pisze...

Lepszy rydz niż nic:)Lubię czekoladę.