poniedziałek, 8 czerwca 2015

Pamiąteczki



Jako się rzekło, najpierw rozwiązanie.


Są to sztućce, owszem, ale JEDYNE w swoim rodzaju ( i w ogóle jedyne).
Używaliśmy ich w domu na Wojska Polskiego, a potem jeszcze w lepszych czasach na Retkini.
Brat dobrze zgadł, jak mogłam przewidzieć, bo jak wiadomo pamięć ma, jak słoń ( czyli wielką:)
Posrebrzana łyżeczka kojarzy mi się zawsze z koglem - moglem, moim ulubionym specjałem. Niestety, kubek z żyrafą, w którym kręciłam żółtka, nie przetrwał.

Dzisiaj takie sobie pamiąteczki.
Wyglądają, jak kupka śmieci, a otóż ja nigdy ich do śmieci nie wyrzucę!!!

Pół lornetki (druga część jest u Córki), którą Tata przywiózł z Niemiec w 1945 roku. Lornetka służyła mu często i długo, był jak wiadomo dużym krótkowidzem i dzięki niej mógł przybliżać sobie świat za oknem.

Misio i lusterko, które dostałam od Brata, gdy byłam jeszcze w podstawówce. Misia nosiłam na wszystkie klasówki, a potem na maturę i na egzaminy. Sprawdzał się!

Brązowy dzbanuszek, który stał w naszej starej biblioteczce z książkami
Kalendarz z 1980 roku z zaznaczoną datą naszego poznania.

Anioł z Krakowa, przywieziony dla mnie przez Męża.

Duży ametyst, który kupiłam mu w Szklarskiej Porębie, i który nosił stale w kieszeni.

Taty książeczka do nabożeństwa z 1932 roku. Na pierwszej stronie jest napis: Wiara, Nadzieja, Miłość. Całoroczny zbiór nabożeństw.
Dla płci obojga.

Moja pierwsza legitymacja biblioteczna z datą 6.IV.1962

Nasze tarcze szkolne.

Związkowa Legitymacja Członkowska Związku Zawodowego Przemysłu Włókienniczego, wydana 30. V.1949 z "własnoręcznym podpisem właściciela" Dobroń Jan

Fajka, mój pierwszy prezent imieninowy dla jeszcze nieMęża. Fajka była podarowana w tajemnicy przed rodziną. Oficjalnie dostał ode mnie własnoręcznie uszyty szlafrok. Uwielbiałam, gdy palił fajkę, napełnioną aromatyczną Amphorą 

No i, wielofunkcyjny przyrząd do otwierania konserw, który nabyliśmy, a właściwie "zdobyliśmy" w sklepie wielobranżowym w Dziwnowie.  Przyrząd nosi nazwę SUKURS i jest nieźle nadgryziony, przez tzw. ząb czasu.

Mam jeszcze inne pamiąteczki, może już nie tak malownicze:)
Każdy ma. 
Chociaż bez nich dałoby się żyć, ale może jednak nie wszystko do końca, to "marność nad marnościami"

P.S.
W nagrodę za rozwiązanie zagadki, Brat może mnie jutro zabrać na  obiad:):):)
Nara!



3 komentarze:

PAPROCH pisze...

Skarby! Masz na to jakiś specjalny pojemnik?

mamuśka pisze...

Jakieś pudełko.

PAPROCH pisze...

To powinno być specjalne, piękne pudełko :-)
Albo puszka po pierniczkach :-)