niedziela, 7 czerwca 2015

Szkło i inne takie - ciąg dalszy opowieści o rzeczach



Przedmioty same w sobie mają wartość, o ile są przydatne, czyli użyteczne. 
Jednak wiedza o nich, o ich pochodzeniu, historii, zmienia tę wartość na taką, jaką się im przypisze. 
Dlatego, oczywiście snuję te opowieści. Może o losie rzeczy przedstawionych będzie można łatwiej podjąć decyzję (albo trudniej).
Powyższa lampa (przy powyższym Kocie), to jedna z dwóch, które dostały nam się z mieszkania Emigrantów. Jedna się stłukła, niestety.
Kiedy je pierwszy raz zobaczyłam, stały w sypialni, po dwóch stronach wielkich materacy.  Rzucały łagodne, mleczne światło.
Pomyślałam: "ach, to o takiej sypialni marzy ten facet, który małżeństwo swojej siostry uważa za udane".
Po kilku latach obie lampy stały po dwóch stronach materacy w naszej sypialni.
Materace były przykryte włochatymi, żółtymi pledami.
Uwielbiam tamten czas w moich wspomnieniach.

Do tamtego Domu należały także różowe, szklane talerzyki i kuliste kieliszki na grubych nogach.


Szaro-błękitna filiżanka ze spodkiem przywędrowała razem z Mężem. Dostał ją w prezencie od pewnej dziewczyny. Na imię miała Zośka i mówił o niej magister - inżynier. 
Dla niego filiżanka była tylko naczyniem, dla mnie jest Jego Filiżanką.
Te trzy cudne komplety dostałam ja - od Syna na gwiazdkę, od Chrześnicy i od Córki na gwiazdkę. 
Na zmianę pijam w nich kawę.
Filiżanka od Syna była szczególnie rozczulająca, bo darowana dawno temu, gdy Syn dysponował tylko kieszonkowym.

Kieliszki do szampana dostaliśmy na gwiazdkę od Marcela. 
Marcela już nie ma wśród nas, kieliszki, choć takie łatwo tłukące się, ciągle stoją na półce.
I jeszcze stare szkło, które pamięta pewnie dzieciństwo Męża.
I te niezliczone śledziki, rolmopsy, grzybki i śliweczki w occie, korniszonki, polędwiczki, szynki, jajka faszerowane, sałatki, chrzan z buraczkami, pasztety, karpia  po żydowsku, mazurki z kajmakiem... 
I tych wszystkich gości...A wśród nich i ja byłam!
Na koniec zagadka - czy wiecie, co TO jest?
Tylko na pozór odpowiedź jest oczywista. 

Rozwiązanie w następnym numerze.




2 komentarze:

PAPROCH pisze...

A to nie sztućce są? :-)
Piękne filiżanki, wszystkie cztery. I bardzo lubię te szklane talerzyki różowe.

Jurek pisze...

Jasne, że wiem. Skąd to masz? Lata 50-te i 60-te. Wojska Polskiego. Jaka nagroda za rozwiązanie?