niedziela, 23 października 2011

Światy równoległe

Tu my,
a tam oni.

Czy wszyscy
widzieli to
samo na tym
ślubie?









To, że każdy z nas patrzy na świat z własnej perspektywy, jest niby oczywiste.
To, jakie są tego konsekwencje, pozostaje dla mnie wieczną, fascynującą tajemnicą.
Najintensywniej dociera to do mnie, gdy się szybko przemieszczam. Pociągiem, tramwajem autobusem.
Niedawno znowu uderzyła we mnie ta świadomość z wielką mocą.
Wracałam wieczornym autobusem. Była sobota. Autobus jechał przez dość wyludnioną okolicę domków jednorodzinnych. W którymś z nich, na parterze, otwarty był sklep spożywczy.
W jasno oświetlonym wnętrzu, półki pełne kolorowych towarów. Ekspedientka w białym fartuchu wyjmowała coś z lodówki. Prawdopodobnie nawet nie zarejestrowała tego, że autobus przejechał ulicą. Jej rzeczywistość to była sobotnia zmiana w pracy. Może wróciła potem do domu, żeby przygotować kolację. A może ktoś przygotował ją dla niej. A może w ogóle nikt na nią nie czekał. Może musiała wyprowadzić na dwór psa albo zrobić pranie.
Ta kobieta nie ma zielonego pojęcia o moim istnieniu, o tym, że zostawiła ślad na siatkówce mojego oka. Żyje w swoim świecie, w swojej rzeczywistości, mając ją za jedyną prawdziwą.
Tak samo jak ja, która nie patrzyłam na świat oczami moich dzieci, odchodzących stopniowo we własne życie.
Chociażbym nie wiem jak dobrze ich znała, "krew z krwi i kość z kości", to i tak niczego za nich nie mogłam zobaczyć ani niczego przeżyć.
Kiedy odchodziły do przedszkola, szkoły, drużyny, wyjeżdżały z kraju, to z każdym dniem poszerzał się obszar ich doświadczeń, dla mnie kompletnie niedostępny.
Czasami cudem wydaje mi się to, że w ogóle jesteśmy w stanie się porozumieć z innymi ludźmi.
Mówimy: "a pamiętasz?" i każdy pamięta coś innego. I wcale nie znaczy to, że przeinacza fakty.
One po prostu SĄ dla każdego inne.
Siwy Einstein słusznie pokazał wszystkim język.

2 komentarze:

PAPROCH pisze...

Często o tym myślę. Obiektywna rzeczywistość jako taka w ogóle nie istnieje :-) Sprawia to sporo kłopotów, ale też jest fascynujące :-)

mamuśka pisze...

Nawet obiektywne zdarzenia przeżywane są przez każdego osobno i inaczej.