piątek, 2 sierpnia 2013

Manka




Lato z Rozrywką.
Kołobrzeg, 1982






Krzyżówkomanka.
Szaradomanka.
Rebusomanka.
Jolkomanka.
To ja.
Rozwiązuję pasjami. Od lat. Brat mnie zaraził.
Myślę, że rozwiązuję w miesiącu około dwustu zadań. To nie jest żaden rekord, bo czytałam o takich, którzy rozwiązują po pięćset. To oznacza mniej więcej 15 zadań dziennie. Dużo? E, tam!
Ja od wczoraj rozwiązałam 27.  Fakt, że zaczynam zwykle od małych i krótkich. Trudniejsze zostawiam sobie na deser.
Najbardziej lubię "jolki" i rebusy. Fajne są też anagramy, palindromy i homonimy. Chętnie zabieram się za szkotki, hetmańskie i "z przymrużeniem oka". Cenię też zwykłe, klasyczne szarady. 
Nie znoszę krzyżówek panoramicznych. Sama nie wiem, dlaczego.
Prawie nigdy nie zabieram się za kryptarytmy, algebrafy i inne liczbowe zadania, przy których trzeba za dużo logicznie kombinować. Czasem robię sudoku.
Zdarza się, że rozwiązuje WSZYSTKIE zadania z jakiegoś numeru. Tak było z przedostatnią Rozrywką.
Co potem robię z tym rozwiązanym skarbem? Wyrzucam!!:)) Rozwiązany, nie jest mi już do niczego potrzebny.
Kiedyś zdarzało mi się wysyłać rozwiązania, ale nigdy nic nie wygrałam. Szkoda fatygi. Najlepszą nagrodą jest satysfakcja! Jak ta, gdy zrobiłam ostatni, zalegający kalambur szufladkowy z metagramem:

Choroba oraz.....
z niej słowa: kić, sznyt ....

Oj, długo się głowiłam. Rozwiązałam!

Rozrywki umysłowe ćwiczą umysł. Jak sama nazwa wskazuje.
Dziś ćwiczyłam na materacu swoje mięśnie krzyżowo-lędźwiowe. Dużo bardziej to  nudne. I meczące:))

1 komentarz:

tataradka pisze...

U mnie to schorzenie ma charakter napadowy. Zwykle zarażam się od małżonki i u mnie ma ono lżejszy przebieg oraz trwa krócej. Najbardziej lubię dokańczać lub "popychać", ale jak nie ma co popchnąć, to jadę na własną rękę.