niedziela, 5 kwietnia 2020

Wyliczanka.

Siedzę w domu już trzy tygodnie.
Włosy mi rosną i siwieją.
Paznokcie mogę obciąć sama, włosów nie.
 
Na zewnątrz byłam dwa razy - dwa razy wyrzucałam  śmieci. Powietrze upiło mnie swoim aromatem. 
 
Kondycji ubywa.
Ćwiczyłam w zeszłym tygodniu cztery razy. Spaliłam 436 kcal. Nie liczyłam, ile zjadłam.
 
Na zdalne zakupy wydałam ok. 900 zł - na jedzenie dla siebie, dla kota, na leki, na środki czystości, na żwirek, na rozrywkę w postaci krzyżówek i "chomikowy" abonament.
 
Około 26 godzin gadałam przez telefon.
Przez około 6 godzin  "spotykałam się " na Skypie.
 
Uszyłam jedną maseczkę, nigdy jeszcze jej nie użyłam.
 
Umyłam dwa okna. 

Rozwiązałam jakieś 250 rozmaitych zadań szaradziarskich.

Wysłuchałam dziesięciu audiobooków.
Czytam trzy kryminały na raz.
 
Zjadłam prawie wszystkie cukierki, które były w domu.
Oraz dwie paczki popcornu.
 
Bardzo wiele razy  głaskałam kota.
Jakieś 40 razy opróżniałam kuwetę.
 
Na ogół nie wiem, jaki jest dzień tygodnia.
 
Oglądając różne wiadomości w moim internetowym okienku wkurzyłam się wiele razy.  Wiele razy wystraszyłam. Zasmuciłam.

Według doniesień Ministerstwa Zdrowia, w tym momencie odnotowano w Polsce ponad cztery tysiące osób zakażonych koronawirusem. 
94 osoby zmarły.
 
Cieszę się, że udało mi się nie zaliczyć do tej grupy.

3 komentarze:

PAPROCH pisze...

I się nie zaliczysz.
Dbaj o siebie, dbaj o kota, wietrz się często. A cukierki Ci zięć przywiezie, tylko napisz jakie byś chciała :-)

mamuśka pisze...

Nie mogę mieć za dużo cukierków, bo za dużo zjem.

PAPROCH pisze...

Hmm... Mam ten sam problem :-)