czwartek, 30 kwietnia 2020

I tylko tego mi brak w tym więźniu!





Jak pewnie wiele osób teraz, rozmyślam o brakach, o stratach, o potrzebach.
A też o korzyściach.
Już trochę o tym pisałam. 

Rozmawiamy z Kochaną B. często i długo.
Często i dużo narzekamy na wiele, czasem się wydaje, że na wszystko!

Ale!  - (jak mawia jedna z ulubionych przez nas postaci z kryminałów pani  Puzyńskiej Ka.)
Bywa, że dochodzimy do wniosków nieoczekiwanie zgodnych:

- Nie musimy szukać pretekstu, żeby się wymigać od wizyty u kogoś.
- Albo, żeby kogoś zaprosić!!
- Albo wymigiwać się od zaprosin na kawę.
- Albo na obiad.
- I szukać usprawiedliwienia dla niewychodzenia z domu.
- Bo ładna pogoda!
- I ubierania się wyjściowo.
- Sprzątania na pokaz...
- I bezkarnie mogę mieć odrosty.
- A pod maseczką zmarszczek  nie widać!

No! I pani Helena nie powie mi już, że stronienie od ludzi jest nienormalne.
Inne normy, inne czasy, inne obyczaje.


I tylko mi ciebie brak w tym więźniu,
I tylko mi ciebie brak, ciebie tu.
Czy pamiętasz te gorące
Noce nasze nieprzespane,
Te miłością pałające
Słowa nam tak dobrze znane.
Kaloryfer nie zastąpi
Ud gorących pożądania,
Kiedy to się wreszcie skończy -
Znowu dzisiaj nic ze spania.

I tylko mi ciebie brak w tym więźniu,
I tylko mi ciebie brak, ciebie tu.
Błyszczą sznyty na mych rękach,
Już na dworze całkiem ciemno,
Gdzieś na pryczy sąsiad stęka -
Kiedy będziesz razem ze mną?
Kiedy wątłe twe paluszki
Pogładzą me tatuaże,
Kiedy szczupłe twoje nóżki
Oplotą mnie, żądne wrażeń?

I tylko mi ciebie brak w tym więźniu,
I tylko mi ciebie brak, ciebie tu.

Znowu paczkę dziś dostałem
Zawiązaną twoją ręką,
Całą noc gorzko płakałem,
Wszystko we mnie zmiękło, pękło.
W paczce były chleb, kiełbasa,
Papierosy, puszka mleka,

A na kartce napisane
Słowa trzy - "ja kocham, czekam"

Oj Stefan jak mi ciebie brak w tym więźniu,

I tylko mi ciebie brak, ciebie tu.
I tylko mi ciebie brak w tym więźniu,
I tylko mi ciebie brak, ciebie tu


Właśnie. Czasami piosenki i życie nas zaskakują.
I ja z wielkim i nieoczekiwanym zdumieniem odkryłam, że tęsknię za ... samolotową wyprawą!
Za lotniskiem.
Za tym przechodzeniem przez bramkę, na  stronę świata bezcłowego. 
Za szumem wielu głosów, komunikatami o najbliższych odlotach, szurgotem walizkowych kółeczek, dźwiękami obcej mowy wokół...
A potem tym miłym uczuciem przy lądowaniu - uf! udało się!
I zaraz obcy, znajomy świat. Odległy, inny, bliski, ciepły, zielony i pachnący. 
Tak. Tego mi właśnie brak w tym więźniu!
 

Brak komentarzy: