sobota, 25 lipca 2009

Dorastanie-Kasia

Mam wrażenie, że Kasia zaczęła dorastać, jak tylko skończyła 9 lat.
Sukienka komunijna była chyba jedną z ostatnich, jakie założyła:))) Potem już tylko leginsy, dżinsy i sztruksy.
Najpierw był czas Jacksona. Słuchała rocka, jak miała 9 lat! Cięła na strzępy podkoszulki i ozdabiała je napisami. Za pierwszą tygodniówkę kupiła sobie lakier do paznokci. Na spodniach naszywałam jej kolorowe łaty. Spodnie musiały być wąziutkie. Za to bluzki i swetry wielkie.
Potem nastał czas Wilków. Oraz Nirvany. Zdjęcia G
awlińskiego i Cobaina oblegały jej pokój, z którego już się wyprowadził Mateusz. Ubrania sczerniały, a włosy skróciły się do minimum. Buty za to wydłużyły się do kilkunastu dziurek. Czarne glany.
Czarna bielizna, czarne t-shirty, czarne spodnie, czarna kurtka, czarny plecak, czarny charakter???? Zdarzały się też spódnice i sukienki, ale musiały być długie do kostek i bure. Albo super krótkie, jak ta z balu VIII klas. Czarna.
Na plecakach i torbach pojawiły się pacyfy. Dorośli nic nie r
ozumieli. Ojciec wrzeszczał a matka zrzędziła. Większość nauczycieli była beznadziejna i się czepiała. Mimo to, nasza córka uczyła się nadal dobrze. Brała udział w Olimpiadzie Języka Polskiego. Dzięki temu nie musiała zdawać egzaminu z polskiego do LO. Dostała się bez problemów.
Pisała wiersze, pamiętniki i całe masy listów. Kolekcjonowała kasety z piosenkami Wilków. Za pójście na koncert wieczorny w Parku Julianowskim obiecała przeczytać Krzyżaków! Na koncert poszła. Krzyżacy..??? Przegrali!
Zaczęła sama wyjeżdżać na kolonie i obozy. Kiedy wracała, snuli się za nią chłopcy. Maciek przyjeżdżał na rowerze. Piotrek mieszkał niedaleko, Pismak w sąsiedniej klatce... Ona, beznadziejnie, platonicznie zakochana w Tomku R. Oraz w niejakim Pająku z wyższej klasy. Oraz w Gracjanie. A może w Łukaszu...


Już nie wyjdę na ulicę,
Już nie będę z tłumem krzyczeć,
Tylko daj mi swoje serce,
Pragę dać ci dzisiaj szczęście
I kwiaty jak relikwie, kwiaty jak relikwie...

W klasie, w liceum, siedziała z czarnowłosą Karoliną. Karolina też słuchała Nirvany i nosiła swetry z obszarpanymi rękawami, które strzępiła na złość swojej mamie. Siedziały w pierwszej ławce i prowokowały swoim wyglądem i poglądami... Niektóre panie nauczycielki były zbulwersowane. Na szczęście wychowawca, pan S., z właściwym sobie spokojem rozumiał, że "mianowicie" ten wiek ma swoje prawa:)

Mamy tylko chwilę, mamy tylko chwilę
Zanim minie nasz czas,
zanim skończy się świat,
zanim wino przestanie nas grzać


Najmilszą rozrywką stało się w pewnym momencie chodzenie "na pasek", czyli Pasaż Schillera przy Piotrkowskiej. Nie byłam zadowolona. Nie byłam spokojna. Na pasażu strumieniami lało się piwo, dymiły papierosy i skręty. Nie mam pojęcia, co poza tym robili. Rozmawiali o bezsensie życia? Żalili się na swoich rodziców, na belfrów, dzielili wiedzą o seksie? Zawiązywały się tam jakieś przyjaźnie i miłości. Bałam się o nią. Pozostawało mi ufać i czekać na koniec tego "kryzysu dorastania".

"A teraz jestem tu, ludzi tłum a myśli takie dziwne
Nie wiem czy sam tego chcę lecz nikt tu nie jest winny
"

Na szczęście nadszedł! Miał długie włosy związane w kitkę i bardzo ciemne oczy. I mówiła do niego Krecie. Bo miał pseudo Krtek. Albo Krecik. Ten z Dobranocki. I też słuchał Gawlińskiego.
Razem z Krecikiem pojawiły się kwiatki, różowe bluzki, ka
pelusiki i spodnie dzwony. Niekoniecznie czarne. Glany zmieniły kolor na wiśniowy. Włosy urosły i nawet przez jakiś czas falowały w lokach.
Tak narodziła się NOWA MIŁOŚĆ .
Ale to już cał
kiem inna opowieść.












Ja wiem, więc proszę uwierz mi
Nie ważne w życiu są przyszłe dni
I jeśli piękno żyje w nas
To dajmy mu siłę i pozwólmy mu trwać



8 komentarzy:

PAPROCH pisze...

O rany boskie. I'm stunned, powiedziałabym po angielsku, gdyż to najwłaściwsze słowo. W wolnym tłumaczeniu - ogłuszona:-) Strasznie dziwnie się czyta o sobie z tak niedawnego przecież okresu... Z mojej strony mogę sprostować, że Pająk i Tomek to inne czasy, Pająk był wcześniej i nie znaczył zbyt wiele w porównaniu do pana T.R.;-) A na "pasku"... powiem szczerze, że sama nie pamiętam, o czym się rozmawiało. Chyba głównie o miłości, taki to był wiek. I to głównie koniec podstawówki, potem coraz mniej tam bywałam... Aha, "Krzyżaków" miałam przeczytać za spotkanie z Robertem w sklepie Lady Peron, o ile pamiętam. No ale nie zmienia to faktu, że... i tak przegrali;-)

mamuśka pisze...

Ten okres to był już z 10 lat temu:)))

PAPROCH pisze...

To wcale nie długo, zwłaszcza dla mnie:-)

mamuśka pisze...

Ja też czasem byłam jak ogłuszona:)))

PAPROCH pisze...

Ale kiedy?:-o

mamuśka pisze...

W czasach waszego dorastania:) Niełatwo zrozumieć nastolatka

Mateusz pisze...

Oj Kasia była czarna;) Ale jakoś jej przeszło, może oprócz krótkich włosów, w których zwyczajnie wygląda lepiej niż w długich:P

PAPROCH pisze...

Hmm... A ja właśnie zapuszczam teraz... :-)