wtorek, 26 maja 2015

Picnic


Na majówkę, moi mili,
na majówkę
dwie osoby mogą jechać
za złotówkę.

Nie dorożką, nie taksówką,
lecz tramwajem,
z motorniczym, jakich mało -
z panem Majem.

Maj powiada: - Jak niedziela
to niedziela.
Trzeba dowieźć pasażerów
aż do Bielan.

Na Bielanach,proszę państwa,
wysiadamy -
wszystkie dzieci, ich ojcowie
oraz mamy.

Z serdelkami, z oranżadą,
z patefonem
i na trawie zaczynamy
grać w zielone.

Z tej zieleni wnet zielono
mają w głowie
nawet babcie, praprababcie
i dziadkowie.
 

Więc pradziadek - proponuje
zaraz babci:
- Chodź się bawić, moja babciu,
w kosi-łapci.

A prababcia zobaczyła
w trawie żabkę
i z ta żabką chce się bawić
ciuciubabkę.

Wszystkie dzieci liżą lody
i lizaki
- "Lata ptaszek po ulicy" -
nucą ptaki.

Rude słońce, rude lisy
i wiewiórki
 bardzo rade biegną z górki
na pazurki.

Przy harmonii tańczy mrówka
w tenisówkach -
jak majówka, proszę państwa,
to majówka.

A gdy wreszcie wszystkie lody
są zjedzone,
gdy harmonia śpi cichutko
z patefonem,

gdy z lizaków pozostały
już patyki -
wtedy wstają srebrne gwiazdy
i słowiki.

i do domu każdy wraca
znów tramwajem
z motorniczym, jakich mało -
z panem  Majem.

Wanda Chotomska, wiersz z tomu "Dwunastu Panów"




Och, och, jak lubię ten wiersz, który zawsze zabiera mnie w czasy dzieciństwa.
Zamiast na Bielany, jeździliśmy oczywiście do  Julianowa.
Ale ten nastrój majowy, ten dzwoniący tramwaj, całe rodziny z dziećmi liżącymi lody i lizaki, biegającymi w samych majtkach, te butelki po oranżadzie z kompotem (albo naleweczką), te koszyki z serdelkami, kapustą i chlebem zawiniętym w ściereczkę, te spalone wieczorem plecy po całodziennym wylegiwaniu się na słońcu, te łabędzie na stawie karmione resztkami pieczywa, ten zapach rozgrzanego asfaltu, gdy wracaliśmy do domu zakurzoną ulicą Zgierską, te beztroskie lata ...

Dlatego wdzięczna jestem Bratowej swej za majówkę imieninową, (którą się nowocześnie nazywa piknikiem:)
Bo było prawie jak dawniej.
Kosze piknikowe z pysznymi wałówkami.
Gry i zabawy towarzyskie.


Niektórzy swawolili, niektórzy się lenili

Wiewiórki konsumowały nasze pieczywko,
a wszyscy się integrowali.


Wracaliśmy leniwie, w słońcu popołudniowym, długie cienie rzucane przez ludzi i rowery biegły przed nami. 
To była super majówka (zwana też piknikiem:) 

Na koniec zagadka:
na majówce były  następujące osoby:
- cztery Mamy
- trzech Ojców
- dwie Babcie
- jeden Dziadek
- cztery Córki
- dwóch Synów
- trzy Żony
- trzech Mężów
- dwóch Zięciów
- dwie Teściowe
- troje Wnucząt
- cztery Siostry
- dwóch Braci 
- cztery pary Zakochanych

Ile osób było na majówce?

2 komentarze:

PAPROCH pisze...

Niezła zagadka :-) Jakby mnie tam nie było, to bym nigdy nie zgadła!
A zdjęcie Jurka z Tymkiem urocze bardzo!

mamuśka pisze...

Prawda? Kojarzy mi się z Kubusiem Puchatkiem