sobota, 20 kwietnia 2024

Joda w podróży

 


Kto wie, kim jest Joda, ten wie.

Kto nie wie, ten ma zonka.

 

 
Ruszamy. Pociąg relacji Łódź - Warszawa Zachodnia. Kolega Bezimienny potrzebuje wsparcia.


 

Kawka na lotnisku Okęcie. Taka sobie.

 



No, to lecimy. Widoki obłędne!

 

Oto Porto. Na razie czekamy na bagaż.

 


Zwiedzamy. Nawet dobrze gada ten przewodnik.


Ale nie na taką pogodę się umawialiśmy!!

 


Chcą mnie udobruchać tym smakołykiem cejlońskim. Mmmm... w rzeczy samej, słodziutki.

 

Pozdrowienia dla pielgrzymujących do Santiago de Compostela.

 

To się nazywa partnerskie traktowanie Najmniejszych. 

Swoją drogą, jak im się ta kawa nie wylewa na takiej krzywej ulicy.

 

Wino w winiarni Burmester było trochę za mocne.
 
 
To nie tak, jak myślicie. To tylko pozowanie do zdjęcia z kukłą, a właściwie Kukłem w Muzeum Marionetek 


Jogurcik na kolację skutecznie leczy. 

 

 

Jedziemy bezpiecznie do Aveiro.

 


Wszyscy się cieszymy z oceanu.

 

Pożyczyłam Bezimiennemu sweter. W Aveiro czasem wiało.

 



To nie park linowy, tylko pociąg do Lizbony.

 

W menu prawie same dorsze.

 


Taki gościu mnie przywitał.



Za naszym oknem w oddali ruiny zamku Świętego Jerzego.

 

Nareszcie mnie poczęstowali tym Raivinhas. Skąpiradła.

 

 

Widok na Lizbonę piękny, owszem, ale pioruńsko wysoko. Dobrze, że mnie porządnie trzymali.

 

 

 
Jakiś pomnik za mną na placu Praca do Comercio.

A, nie jakiś, tylko króla Józefa I Reformatora. Podobno pierwszy pomnik konny w Portugalii.
 
 
 
Nareszcie super pyszności!! Pasteis de Belem!! Trudno się od nich oderwać!
 
 
Klasztor Hieronimitów jest okej. Ale trochę jednak przytłacza.
 
 
Na gapę w starym tramwaju lizbońskim.
 
 
Piwo na Largo do Carmo. 
Piwo było małe, jeżeli wygląda na duże, to kwestia proporcji ;) 
 
 
 
To się nazywa luksus!

 
Śniadanko na słodko. 
 
 
Taki folklor.
 
 
Wracamy. Szkoda. Fajnie było.
 

 
Spanko w samolocie. Ciemno już było.
 
 
Raneczek wtorkowy. Pociągiem do domu.
Adeus przygodo!!!
 

3 komentarze:

PAPROCH pisze...

Cudnie :-)))

mamuśka pisze...

Cudnie, cudnie.
Coś mi się zdaje, że Joda będzie chciała jeszcze podróżować.

PAPROCH pisze...

Puszczę ją 😁